Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
55/69 napić się kieliszkiem wina:)


To już 55 dzień, kiedy Was nie opuściłam. Może jeden, czy dwa dni przerwy były. Ale tak wciąż trwam przy Was i przy swojej diecie. To odliczanie to całkiem zajebista sprawa jest. Człowiek się ogarnia jakoś w temacie. Czasem przeszkadza mi, że za często myślę o tym całym wyszczuplającym cyrku, ale po prostu musi tak być, jak się chce doprowadzić coś od początku do końca, to nie można robić tego na pół gwizdka. To z głębszym refleksji.

Wczoraj nalałam sobie lampkę sporą czerwonego wina, wypiłam i od 20 godziny spałam. Czyli z koncertu wyszła ogólna chujoza. Tak sie wkurwiłam na tych moich znajomych, że nie pytajcie. Spałam dziś do 7. Dawno nie leżałam tyle w łóżku... przeważnie sypiam w godzinach okołopółnocnych i do 6-7 max. Także nieźle. Wino mnie strasznie rozluźniło. Czułam jak całe ciało owładnia alkohol. Nie potrzebuję teraz dużo, żeby mi w głowie zaszurało. A jeszcze niedawno 4 piwa to minimum. No nieważne... wino było wytrawne, jak najbardziej wskazane na trawienie, więc... no nie jest źle. :)

Co dalej... dziś idę na urodziny do wujka mojego faceta. Generalnie bardzo mnie lubią, Krzysia nie ma, a to idę. Tam będzie jakiś mały grzech, ale odmawiam sobie dziś podwieczorku, bo impreza od 18, więc skubnę jakigoś placka i coś słonego. Wtedy skoczę na mecz. Nie wiem gdzie... No nie mam pojęcia. Albo pojadę do mojej szalonej rodzinki albo wyjdzie coś w praniu. Mam 16 piw w lodówce, ja nie wiem kto to wypije?:D No kto? Ja nie. :D

Uda.. uda no nic nie chcą spadać ostatnimi czasy. Z bioder leci. Nogi parówkowate. Ale spadło mi 0,5 cm w kostce. Jak widać, no nie można mieć wszystkiego. :D Wynalazłam pewne ćwiczenie, które stosuje od 2 dni. Na leżąco, pozycja-świeca. Stopy wyciągamy w górę i prostujemy... ogólnie ciężko opisać to ćwiczenie, ale myślę że rozumiecie o co mi chodzi. Efekt -0,5 cm po 3 dniu. Rano i wieczorem po 100 powtórzeń. Niby ćwiczenie wydaje się proste, ale jak się spróbuje, to ból niesamowity po kilkudziesięciu powtórzeniach. Chciałabym mieć te 22,5-22 i mniej :))))))))))))) cm, nogi wtedy ładniej wyglądają. Nogi z grubymi łydkami i kostkami wielkimi wyglądają troszkę na toporne, psuje to całokształt, niestety.

Buty! Buty do biegania. :) Ach... http://allegro.pl/buty-biegania-trening-fitness-reebok-easytone-38-5-i2392356560.html Te będą moje. :) Ładne, co? :) I oczywiście brązowe. :P Będzie można na jakiegoś grilla też je założyć. ;-)

Śniadanie się uleży jeszcze z godzinkę, półtora i idę pobiegać. A co! Dziś chciałabym przebiec więcej. Mam muzyczkę na tel., włączam sobie głośnik i zapierd... Przy muzyce lepiej się biega. :) A że to teren, że nikogo tam nie ma, to daje czadu na cały regulator. ;-)

Odnośnie moich włosów - pozostawiają wiele do życzenia. Jeszcze są suche, mają tendencję do rozwajania i łamania. Ale mój błąd, bo ja nie umiem żyć bez suszarki. Mimo tych wszystkich zabiegów. Chyba, że na dworze jest bardzo gorąco, to wtedy z niej rezygnuje, a że w tym roku było takich kilka dni, to ... suszarka pełną parą. Najważniejszy jest Wax i systematyczność. Będzie dobrze.  Mam nadzieję, że kiedyś tam... jak będę wychodziła za mąż, to będę miała śliczne długie i będę szczuplutka i nie zatyję się jak maciora. :) Nie... ja tego już nigdy nie zrobię. Obiecałam sobie i całemu światu, że nie będę siebie krzywdzić.

Ale dziś głupot napierdoliłam. :D

Odnośnie pizzy - kupuję mieszankę mąki kukurydzianej i pszennej (żadnych innych dodatków, ulepszaczy tam nie ma, po prostu mieszanka 2 rodzajów mąki) - Napoli z firmy Ekovita. Pytałam ich w mailu o proporcje jakie zastosowali. Czekam na odpowiedź obecnie. :) Na ich stronie internetowej możecie zerknąć jakie mają produkty. Naprawdę fajne. :) Drożdży nie kupuję normalnych, tylko w piekarni na kg, wtedy wychodzą jeszcze lepsze wypieki.

Idę ogarnąć i przygotować się do treningu. Mała wskazówka dla trenujących: najpierw ćwiczenia modelujące, czyli hula hop, aw6, podnoszenia nóg etc. a potem robimy cardio etc. czyli rower, bieganie. Ja zrobię (o)szóstkę Weidera, potem idę w teren. See ya!

 

 

 

 

  • muszeschudnac1993

    muszeschudnac1993

    16 czerwca 2012, 16:27

    Uwielbiam patrzeć na twoje zdjęcią są idealne ! uwielbiam twoją miniaturlke

  • PlayboyBunny828

    PlayboyBunny828

    16 czerwca 2012, 15:41

    ja tam w ogóle od jakichś 5 lat nie suszę włosów ;] nie ma potrzeby :P Tak, tak, zawsze pierwsze są modelujące, czy siłowe, później cardio ;]

  • maxineczka20

    maxineczka20

    16 czerwca 2012, 14:17

    kochana ale to zalezy wlasnie od budowy wzrozstu i tak dalej ja jestem klepsydra dlatego nogi i rece schodza mi jednakowo i sa w miare jednakowe . jak zgubie tluszcz na brzuchu to cwicze A6V z osobami zwrodzona talia sa super efekty:))

  • katinkaa

    katinkaa

    16 czerwca 2012, 14:08

    no własna kuchnia to podstawa...nikt nie patrzy Ci na rece i nie docina że się odchudzasz ciagle;/ no u nas póki co w kuchni jedna wielka komuna - wspólne posiłki, chociaż ostatnio mamy osobne obiady i lepiej mi sie to widzi - gotuje dla 2 osób na diecie a nie dla 4 :)

  • szabadabada

    szabadabada

    16 czerwca 2012, 12:55

    nie obawiasz się kupować butów na allegro? ważna sprawa, żeby sobie do nóżki dopasować, ja bym tam się chyba nie zdecydowała ;)

  • katinkaa

    katinkaa

    16 czerwca 2012, 12:46

    białko..hmm kiedyś były ogromne ilości (kombinowałam z dukanem) i zaczęły mnie boleć stawy wiec lekarz chca sprawdzić czy to nie RZSwysłal mnie na badania i okazało się ze mam lekko podwyzszony poziom kwasu moczowego a przyczyną moze być nadmierna ilosc białka w diecie wiec je ograniczyłam. Ogólnie nic mnie nie boli wiec moze rzeczywiście powinnam go więcej wprowadzic - zazwyczaj to jogurty i serki (0%), pomyśle nad modyfikacją diety:)

  • katinkaa

    katinkaa

    16 czerwca 2012, 12:40

    a nie powinno być na odwrót? czyli kardio itp. a potem modelowanie? tak zazwyczaj wygladały wszystkie moje treningi z instruktorką fitness. Moje nogi to dopiero masywne kloce!! łydki mi strasznie puchną w lato i mam takie bańki, grube kostki, ogólnie są toporne. Ogólnie wstydzę się chodzić w spódnicach i spodenkach. a gdzie znalazłas to ćwiczenie na wkostki? chetnie zastosuje wszystko co mi wysmukli moje kołki.A na mecz mozesz wpaść do nas :) mamy małą strefę kibica ze znajomymi..przygarniemy i Ciebie :)

  • Kamillla1991

    Kamillla1991

    16 czerwca 2012, 11:37

    idzie się przyzwyczaic. Ja się wcale nie ruszam. Ciągle siedze w ksiązkach i po prostu nie spalam. Mój tryb życia pozwala jedynie na utrzymanie wagi. Teraz gdy chcę schudnąć muszę się ograniczać, bo na sport najzwyczajniej nie mam czasu. Mam nadzieje, że niedługo to się zmieni

  • smutekk

    smutekk

    16 czerwca 2012, 11:19

    Jakie OLDSKULOWE buty!!!! Tez przydałyby mi się nowe ale poki co muszę zainwestować w nową bieliznę bo wszystko za duże;/ Kostki i łydki to również moje utrapienie ale co zrobisz:D moze jeszcze pare kilo i tam zacznie spadac:D wyprobuje Twoje ćwiczenie na kostki. Zobaczymy:)

  • Tarczyczka87

    Tarczyczka87

    16 czerwca 2012, 10:03

    ohh za mną też czerwone wino chodzi.. ale jakoś tak boję się sobie pozwolić na nie :P

  • Kamillla1991

    Kamillla1991

    16 czerwca 2012, 09:33

    ja nie suszę włosów suszarką. W wyjątkowych sytuacjach jedynie. Mam grube włosy, więc zazwyczaj schną 5-6 h. Za to dość często uzywam prostownicy. A już tym bardziej od kiedy mam grzywkę ;/

  • schudne21

    schudne21

    16 czerwca 2012, 09:24

    Ja też wczoraj pierwszy raz od dawna nie uzyłam suszarki, czekałam 3 godziny ,żeby wyschły aby nie kłasc sie spac z mokrymi, połozyłam się dopiero o 23,ale warto było,dzisiaj włosy sa jeszcze bardziej gładkie,muszę po prostu wczesniej brać prysznic,żeby sie tak nie męczyć.Wczoraj pierwszy raz wypiłam drożdze,smakuje to strasznie,masz jakis sposób ,żeby to szybko wypic i zeby nie było takie okropne?

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    16 czerwca 2012, 09:17

    Też przy odchudzaniu robię się małolitrażowa na alkohol , kieliszek wina , piwo , lub drink i już jestem ululana ;)

  • cleo83

    cleo83

    16 czerwca 2012, 09:10

    wiesz, mi teraz przy dietce też nie wiele trzeba...jedno piwko czy kieliszek wina i mam lekką fazę. Ha za to w erze "grubasa" jak się pojadło to i więcej niż 4-5 piw w siebie wlewałam. Obrzydliwość!