Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
107/119 jejku... to juz w przyszłym tygodniu!


W przyszłym tygodniu wychodzę za mąż. Chyba sama w to nie wierzę i kiepskawo to do mnie dociera. Dzisiaj w pracy mały kocioł. Wróciłam do domu, wrzuciłam firanę do pralki. Zrobiłam obiad, który za chwilę będzie dochodził w piekarniku. W między czasie umyję okna w pokoju i zetrę kurze. Nie mam pojęcia jak ja to wszystko ogarnę w czasie, naprawdę... Wszystko mnie przeraża. Jutro jadę do pracy na dwie i pół godzinki, potem do fryzjera na próbną frykę i na przymiarkę do Bydgoszczy...

Za tydzień w środę odbieram suknię... W ogóle mnie to wszystko powoli zaczyna przerażać.

Serio, serio.

  • california.girl

    california.girl

    1 lipca 2014, 08:52

    Powinnas się cieszyć i radować, ale stres jest zrozumiały. Jak ja bym chciała już mieć suknie i ślub za pasem :)

  • OnceAgain

    OnceAgain

    1 lipca 2014, 08:21

    Ja chyba przez ten cały czas miałabym rozwolnienie :) ale Ty sobie pięknie poradzisz. Patrz jak ślicznie zrzuciłaś zbędne kg przed ślubem. A to była cięższa praca. Teraz masz po prostu ładnie wyglądać i się dobrze bawić Kochana :)

  • Avika87

    Avika87

    30 czerwca 2014, 20:43

    Nerwowy, ale myślę, że też przyjemny tydzień przed Tobą, a potem już tylko luuuz :)

  • panacottaa

    panacottaa

    30 czerwca 2014, 18:35

    To normalne ze sie stresujesz, jestem pewna ze wszystko bedzie super!