Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wiosenne eksperymenta


Musiałam zniknąć, bo od połowy lutego zaliczałam napad obżarstwa za napadem. Niby nic nadzwyczajnego, ale gdybym miała to dokumentować wpisami czułabym się jeszcze bardziej nieudolnie. Ogólnie bałam się wagi jak diabeł wody święconej, a bez wagi o czym tu pisać? Coś tam mi jednak spadło, czułam po ubraniach i nawet zaczęłam zauważać to w lustrze. Najwidoczniej przyjęcie zasady, że nie dopuszczę do kolejnego napadu aż nie wyzeruję dodatkową aktywnością nadwyżki z poprzedniego okazało się trafne. Dzisiaj, po 2,5 miesiąca stanęłam na wadze i szczęśliwie się nie rozczarowałam. Ważę 61,7kg, od ostatniego pomiaru jest mnie mniej o 3,8kg. To absolutnie najniższa udokumentowana masa ciała jaką miałam w dorosłym życiu.

Ciekawość nie była jednak moim jedynym motywatorem do stanięcia na wadze. Od tygodnia zaczęłam się przyglądać treściom produkowanym przez braci Rodzeń i pomyślałam, że właściwie jestem już blisko promowanemu przez nich stylowi żywienia, więc czemu by nie spróbować wejść głębiej. No i jak to przy eksperymentach, dobrze określić w jakich warunkach eksperyment się rozpoczyna.

Sama dieta nie zawiera jakichś innowacyjnych elementów, z którymi nie spotkałabym się wcześniej. Jest okienko żywieniowe i nacisk na redukcję spożycia węglowodanów na rzecz tłuszczu i białka, czyli właściwie klasyczne keto. Do tego jeszcze suplementacja witaminą D, magnezem i potasem. Całość ubrana w dość sekciarski klimat, co nieco mnie odstręcza, ale z drugiej strony chcę zaufać ich lekarskiemu autorytetowi. W końcu jakiś bat w postaci NIL-u nad sobą mają, więc tak całkiem na grubo lecieć nie mogą - myślę sobie.

Okienko żywieniowe mam już wdrożone co najmniej od końcówki zeszłego roku: śniadanie 9-10, obiadokolacja 15-16. Przed śniadaniem czarna kawa bez cukru, między posiłkami woda, czasem jakieś zioła. Dwa posiłki w ciągu dnia, bez przekąsek. Od dwóch dni ograniczyłam węglowodany do <100g/dzień, wcześniej <150g/dzień, docelowo chcę zejść <50g/dzień, ale staram się nie spieszyć, bo wyczuwam, że mogę się na tym wywalić. Dzisiaj na przykład obudziłam się po 3 godzinach snu, ciekawe czy to za sprawą tych niskich węgli i jak to się rozwinie. Dwa dni temu też zaczęłam suplementację w schemacie:

  • witamina D (Vigantol krople) śniadanie 6000IU, obiadokolacja 2000IU
  • magnez (cytrynian magnezu proszek rozpuszczany w wodzie) śniadanie 300mg, obiadokolacja 400mg
  • potas (cytrynian potasu proszek rozpuszczany w wodzie) 3000mg pite w ciągu dnia z wodą

Zdaję sobie sprawę, że to wysokie dawki, będę się na pewno bacznie obserwować.

Zdjęcia, muszę koniecznie zrobić zdjęcia porównawcze! Prawie 8kg różnicy od ostatniego zdjęcia powinno być już widoczne.

Zbieram się powoli, bo dzisiaj promka w Biedronce na bakalie BakaD'Or 2+2. Wcześniej jeszcze jakiś energiczny spacer zrobię.

  • Babok.Kukurydz!anka

    Babok.Kukurydz!anka

    17 października 2024, 07:32

    Jak pomyślę, że ważą 61 myślałam, że ważę dużo... Dziś chciałabym się obudzić z tą waga. Ale tak się odchudza łam, że ważę teraz pewnie 77kg znów.

  • rabarbar_03

    rabarbar_03

    25 kwietnia 2024, 06:27

    Cześć, dobrze, że jesteś. Waga piękna!

  • PACZEK100

    PACZEK100

    25 kwietnia 2024, 06:18

    Wow no to waga już naprawdę niezła u ciebie:)