Czwartek, 23.01.2014
20 dzień z Vitalią, trzecie ważenie i pomiar , a potem trzeci zachwyt. Przez 20 dni schudłam 3.5 kg. W ostatnim tygodniu 1.20 kg. Żelazna dyscyplina, trochę ruchu, totalna zmiana nawyków żywieniowych i efekty są większe niż w założeniach mojej dietetyczki. Cud, miód i orzeszki :) Jak się chce to można, a ja bardzo, bardzo chcę. I tyle. Podjarana ? Jeszcze jak ! Przecież osiągnęłam swój pierwszy Vitalijny sukces.
Tak prawdę mówiąc obawiałam się dzisiejszego pomiaru i ważenia. W ubiegłym tygodniu zmagałam się z @, waga wariowała. Wiedziałam, że podczas @ zawsze tak jest, dlatego zapomniałam o wadze, wieczorny trening na rowerku wydłużyłam o 10 min, zwiększyłam jego intensywność, wylałam trochę więcej potu i kolejny tydzień zamknęłam swoim malutkim, ważącym 1.20 kg sukcesem. Teraz już nie muszę mówić, że w dniu 03 stycznia 2014 rozpoczęłam przygodę z Vitalią. Teraz mogę powiedzieć, że przygodę z Vitalią zaczęłam 3.5 kg temu. Ale to fajnie brzmi .
Dzisiaj rano wyjęłam swój mocno zakurzony stepper, to tak dla urozmaicenia ćwiczeń, bo te wykonywane codziennie rano stają się powoli nudne. Muszę je trochę urozmaicić. Wracając w niedzielę od siostry kupiłam agrafkę do ćwiczeń mięśni nóg i rąk. Lubię to proste urządzenie, już kiedyś miałam z agrafką do czynienia. Fajnie wyszczupla i wzmacnia mięśnie za maleńkie 19.90 zł.
Jeszcze wiele innych spraw dzieje się wokół mnie. 2014 rok od samego początku zasypuje mnie pozytywnymi niespodziankami. Ale o tym innym razem.
Ojej, zapomniałam, że dzisiaj mój mąż ma urodziny, idę złożyć mu życzenia.....
freshness
23 stycznia 2014, 19:36No widzę, że super CI idzie;) Oby tak dalej a cel osiągniesz szybciej niż zamierzasz;) Trzymam kciuki;)