Założyłam konto na Vitalii oraz tego bloga, ponieważ miałam szaloną myśl: schudnę 10 kg w 10 tygodni... co było oczywiście śmieszne. Nieregularny tryb życia (ciągłe wyjazdy) sprawiał, że w podróży nie jadłam prawie nic, natomiast gdy wracałam nadrabiałam braki. Notorycznie byłam odwodniona, zmęczona, nie miałam ochoty ćwiczyć. A tryb pracy siedzący. Dzięki temu udało mi się schudnąć niecałe 4 kg. W Grecji obżerałyśmy się z koleżanką włoskim (tak włoskim :) ) żarciem, serem fetą, słodkościami Greckimi, lodami. Dodało mi to 3 kg .. Potem część zrzuciłam, wystarczyło, że rodzice pojechali na wczasy, znowu przytyłam. Postanowiłam walczyć! I jak na razie od kilku dni idzie mi dobrze.
Stepper prawie codziennie (do filmu, muzyki, gry);
Ćwiczenia rozciągające moje cholerne łydasy! Pomagają!!;
A6W oraz inne ćwiczenia na brzuch, bądź zwykłę brzuszki;
ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud (mam motylka tudzież agrafkę :)
Powinnam coś dołożyć na ramiona, boczki i talię, na ramiona- mam za ciężkie obciążniki, natomiast na to drugie najlepsze jest hula-hoop, ale kupiłam sobie za małe i nie chce się kręcić :(
Ale póki co walczę przede wszystkim z nogami i z brzuchem, który zawsze był moją dumą i go zaniedbałam ..
Mam nadzieję, że tym razem się uda!!