Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny kg w dół.

Smutny to dzień. Wstając z łóżka nikt nie spodziewał się, że za parę godzin dotrą do nas takie informacje. Bardzo mi przykro.


Wczoraj słusznie zauważyłam, że jestem bardzo rozstrojona emocjonalnie.. Czytając artykuł o Jacku Kaczmarskim, którego zresztą teraz słucham, rozpłakałam się. Tak po prostu, mimo że to już 6 lat od Jego śmierci. Czasem wydaje mi się, że jestem strasznie dziwna.


Piątkowy wieczór spędziłam z dziewczynami w knajpie. Mimo tych wszystkich pyszności, które zamówiły, trzymała się dzielnie. Wypiłam morze wody z cytryną i 1 czarną herbatę :)

Dwukrotnie wchodziłam na wagę (wczoraj i dziś) waga pokazał mi 64 kg.

Zmieniłam wagę na pasku, ten kolejny zrzucony kilogram mnie coraz bardziej motywuje. Jutro jadę do K. Dostępu do wagi nie będę miała przez trochę ponad 2 tygodnie, może to i lepiej ;)     Poza tym w akademiku dietka idzie mi łatwiej, posiłki przygotowuje sobie sama i nie mam tam aż tylu pokus co w domu.



  • Moniczka1986

    Moniczka1986

    12 kwietnia 2010, 09:16

    pytałaś o hula hop, więc kręcę takim dziecinnym ale wsypałam do niego ryż żeby było cięższe. Pozdrawiam

  • paskudztwoo

    paskudztwoo

    11 kwietnia 2010, 07:44

    a po dwóch tygodniach zycze kolejnego ubytku

  • sthlike

    sthlike

    10 kwietnia 2010, 17:53

    Bo jak się samemu kontroluje zawartość lodówki to zawsze jest łatwiej :) Ja niestety czasami muszę walczyć z rodzicami, bo a to ciasto kupią, a to zrobią jakiś kaloryczny obiad itd... ;)