Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie mogę spać.


Ostatnio wstaję o śmiesznie wczesnych (jak dla mnie) porach, dzisiaj w dresie i poczochranych włosach udałam się do sklepu po świeże pieczywo, gdyż mój dukanowy chlebek zaczął pleśnieć i trzeba było go wyrzucić ;/   Kolejnym moim wypiekiem będzie chleb orkiszowy ;)    Tym razem będę go pałaszować z mamą, bo brat jest entuzjastą jasnego pieczywa.  

W zasadzie powinnam się uczyć do obrony, ale jakoś marnie mi to idzie. W środę obrona, w czwartek wyprowadzka z akademika. Aż się boję jak będzie wyglądać moje dietkowanie w domu. Wdrożę więcej ruchu w postaci codziennych przejażdżek rowerowych, ale jak będzie z jedzeniem? Gdzie moja siła, upór i samozaparcie? Przecież odchudzać zaczęłam się właśnie w domu i to w najmniej sprzyjającym diecie czasie jakim są święta, w tym przypadku święta wielkanocne. Ehhh.. 


"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada, ale na tym, że potrafi się podnosić."








  • paskudztwoo

    paskudztwoo

    26 czerwca 2010, 20:25

    no to jak zaczełas sie odchudzac w domu i to w czasie swiat to teraz tez ci pojdzie swietnie