Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fotomenu - 10.05 i narzekania.


Wczorajsze jedzenie:

chleb orkiszowy podpiekany, serek wiejski, sałata, pomidor, ogórek, szczypiorek, pieprz, dżem wiśniowy niskosłodzony (zaczęłam ostatni słoik produkcji mojej Mamy :(  .   mam nadzieję, że znajdę w piwnicy jeszcze jakieś dżemy porzeczkowe, bo te sklepowe to już nie to samo) + kawa z mlekiem


zielone jabłko (banan jest widoczny tylko na zdjęciu, bo jakoś nie miałam na niego ochoty i nadal leży nietknięty)

jogurt pitny waniliowy


Obiad jadłam z moim R. w meksykańskiej restauracji, jedzenie mają tam pyszne. Zrezygnowałam z burrito, taco i innych naleśników w obawie przed ich kalorycznością, chociaż moje danie było ogromne i pewnie też bardzo kaloryczne. 

Zjadłam: grillowanego kurczaka z anansem (na wierzchu był ser żółty, ale go ściągnęłam, bo średnio za nim przepadam) z ryżem  i sałatkami. Porcja była ogromna, więc zjadłam 1/3 ryżu, 2/3 kurczaka i 1/2 sałatek :P     Minusem tego dania był ser żółty i sos czosnkowy, którym polane były sałatki.  Resztę jedzonka zjadł za mnie R. :)



kolacja u R. - nie do końca taka jakbym chciała, bo w słodkiej wersji, no ale trudno ;)

serek wiejski lekki (150g) wymieszany z jogobellą light (125g) o smaku pieczonego jabłka + arbuz


Siedzieliśmy wieczorem na tarasie, długo rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Lubię taki czas, gdy nic innego nas nie pochłania i jesteśmy tylko dla siebie. 



Zastanawiam się, gdzie podziała się moja motywacja do nauki. Jutro kolos, a ja nic nie umiem.       Jest mi teraz tak bardzo wszystko jedno, że jest mi szalenie źle z tym uczuciem. Robię wszystko na ostatnią chwilę, a potem szarpią mną wyrzuty sumienia, że robię wszystko byle jak. Cieszę się, że na dziennych zostało mi jeszcze tylko 3 tygodnie. Irytują mnie rozmowy na temat obrony pracy mgr, bo mnie to na razie nie dotyczy :(   R. usilnie tłumaczy mi, że nie każdy ma tyle obowiązków co ja i mam prawo bronić się później. A mi i tak jest z tym cholernie źle. Ehh..






  • Alexia.

    Alexia.

    11 maja 2012, 10:45

    ja tez zawsze wzsystko na ostatnia chwile robie;p pysznosci jak zawsze u Ciebie:) Milego dnia i powodzenia na kolosie:)