Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień obżarstwa


dziś dzień obżarstwa. Dukanowego oczywiście, zbliża mi się @ więc mam wpierdalacza. Zjadłam rano "owsiankę" - otręby +150 g jogurtu, przed wyjsciem jogurt owocowy light, potem serek wiejski, deserek satino 0%, kotlety mielone z 250 g mięcha z indyka z jajkiem i otrębem (mogłam mocniej przyprawić) i trzema ogórami kiszonymi (za mało!!!!), po ćwiczeniach koktajl białkowy (70 g twarogu z 200 ml mleka, odrobinką słodzika i dwoma kroplami aromatu waniliowego) a teraz "nutella" - 2 łyżki mleka odtłuszczonego w proszku, łyżeczka kakao, łyżeczka słodzika, łyżka mleka i kropla aromatu migdałowego. Na razie jestem zasłodzona do nieprzytomności, ale kto wie, czy nie skuszę się jeszcze na jakąś przekąskę przed snem... Jutro do pracy to normalnie będę musiała wziąć jakiś survival kit, bo na obiad będzie ryba, ale to dopiero koło 19... ugotuję sobie ze 2 jajka, serek wiejski, jogurt, satino, ale to i tak mało będzie. Może te ogóry?