Na 10 dni robie przerwe. Przyjezdzaja znajomi i nie ma szans na zachowanie diety. A potem Paryz i tam tez nie ma szans na przestrzeganie. Wracam 8.07 na I faze. Niemniej jednak bede starala sie jesc jak narozsadniej i ruszac jak najwiecej.
Wczoraj byl cheating, bo wieczorem dorwalam sie do Malteasersow. Nie liczylam, ale zdecydowanie bylo ich za duzo. To moja slabosc, a w szafce stoi ogromna paka i @ mnie zlamal.
Dzis w ramach "sportu" sprzatanie mieszkania i tance wieczorem. Bede kierowca, wiec nie bede pila nic poza woda. Jutro tez watpie bym poszalala sportowo. Chyba, zeby namowic M. na silownie... Jesli dzis posprzatamy, to jutro bedzie duzo czasu. A przez kolejne kilka dni zero szans na silownie. Licze na spacery i tance i chyba na nic wiecej...
haszka.ostrova
28 czerwca 2013, 15:57ja SB chyba nigdy nie umiałabym zachować :P wszystko co kocham jest w zakazanych:P