Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dziki dzikus :) Energia + pasja! :) Ogien :) Fotograf, grafik, architekt krajobrazu. Ucze sie tatuowania... i dyscypliny, czyli planowania dnia i realizacji zadan.. No i oczywiscie -- odwieczna walka z kilogramami. Tez tak macie, gdy patrzycie na swoje starsze - szczuplejsze zdjecie, ze myslicie: 'a wtedy sadzilam, ze jestem gruba'... Dzis oddalabym wszystko, zeby wrocic do tamtych zdjec. Ale - dzieki mojej Siostrze jestem tu - i odbuduje sie. Bede silniejsza i ZDROWA! :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 832
Komentarzy: 5
Założony: 1 lutego 2016
Ostatni wpis: 6 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
byla_przecena

kobieta, 38 lat,

165 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2016 , Komentarze (4)

Czyli... do startu, gotowi, start! 
Pierwszy raz w zyciu chyba, kiedy decyduje sie na zmiane nawykow zywieniowych, zmiane zycia, odchudzanie... Oficjalnie moge zrobic to od tzw. "jutra" :) Bo przeciez czekam na jadlospis.. Ale tez pierwszy raz w zyciu, przy takiej sytuacji, nie zrobilam sobie (jeszcze) i mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie - uczty, malej Agape - czyli ostatniego razu z ulubionymi daniami, slodyczami, napojami... Szok! Co prawda nie cwicze jeszcze mega intensywnie, nie jem tylko tego, co wolno, ale pierwszy raz w zyciu - tuz przed zdrowa dieta, juz sie pilnuje! :) 

Mam nadzieje, ze nie polegne! :) I do piatku nie zlamie sie malym pozegnaniem tego, co bylo.. I taka akcja "OSTATNI RAZ" :) 

Oby do piatku :)

1 lutego 2016 , Komentarze (1)

Nie raz zaczynalam juz walke z moimi kilogramami. Bardziej trafnie - sama ze soba. Bywaly sukcesy, ale zawsze latwiej bylo isc droga, ktora finalnie prowadzila do jakiegos rodzaju porazki. Zawsze byly ze mna dwie osoby, ktore bez wzgledu na to, ktory juz raz zaczynalam i ktory kolejny raz nie dawalam rady (i tak caly czas) - byly ze mna. Tak na 100% :) Mama Grazka i moja Siostra Kasia - moja Lilian <3 ... 

I tym razem - ZNOW - jestem pelna wiary i nadziei. I znow - tak na 100% wiem, ze dam rade! Ten raz rozni sie tylko tym, ze jestem swiadoma, ze nie wszystko na raz. Tego, ze jesli raz spotkam sie, jak z grubym murem z kolejnym failem, typu czekolada, to nie zaprzestane, bo przeciez i tak juz zeszlam z toru. Nie! Wroce na sciezke. Wroce, bo mam sile. Wroce, bo moja LILIAN we mnie wierzy. Bo jestem tu dzieki Niej. Robie to nie tylko dla siebie, ale i dla Niej. Bo daje mi kolejna szanse i iskierke nadziei na to, ze mozna zrobic cos dla siebie. A zmieniajac swoj wyglad, zmieniamy przede wszystkim stan zdrowia, sposob myslenia, a wiec cale swoje zycie. I wiem, ze dzieki Lilian wlasnie (i Mamie) - uda mi sie zebrac w sobie tyle motywacji i zamienic cala swoja energie na walke ze slabosciami! A w walce ze slodkimi pokusami pomoze mi tajemnicza Intencja, ktora chce sie mojej Lilian odwdzieczyc za wszystko, co robi dla mnie kazdego dnia. Nawet wtedy, kiedy tego nie widze.  

Lilian.... <3 Ty wiesz :* :* :*