Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłoniła mnie chęć aby pięknie wyglądać w sukni ślubnej

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8439
Komentarzy: 34
Założony: 29 września 2011
Ostatni wpis: 8 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ByleByDoPrzodu

kobieta, 33 lat, Kielce

176 cm, 120.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Kupić najpiękniejsza suknię ślubną - do końca maja!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 czerwca 2014 , Komentarze (4)

Hej, jak myślicie, wyjść tak do ludzi czy oszczedzić sobie jeszcze przyjemności chodzenia w krótkich spodenkach?

16 marca 2014 , Komentarze (8)


było:jest:różnica
waga97,0 kg95,5 cm- 1,5 kg
szyja35,5 cm35 cm- 0,5 cm
biust107 cm105 cm- 2 cm
talia90 cm88 cm- 2 cm
pas104 cm100 cm- 4 cm
biodra112 cm112 cm      0
biceps31,5 cm31 cm- 0,5 cm
udo63 cm59 cm- 4 cm
łydka37 cm36 cm- 1 cm


razem:- 14 cm

16 lutego 2014 , Komentarze (5)

Ten tydzień wypadł rewelacyjnie, oby zawsze tak dobrze szło jak idzie teraz. Oto tabela za zeszły tydzień.

jest:     było:
waga:   97,0 98,6 -1,6 kg
szyja:  35,5 cm 36 cm -0,5 cm
biust:  107 cm 112 cm -5 cm 
talia:  90 cm 92 cm -2 cm
pas:  104 cm 104 cm -0 cm
biodra:  112 cm 113 cm -1 cm
biceps:  31,5 cm 33 cm -1,5 cm
udo:  66 cm 67 cm -1 cm
łydka:  37 cm 38 cm -1 cm
razem: -12 cm !!!

Trzymajcie się mocno! Dużych spadków życzę.

8 lutego 2014 , Komentarze (1)

Podsumowanie wyszło kiepskie bo dopadł mnie okres i jak widać nawet mi przybyło cm w brzuchu. Mimo to spadek wagi jest, wprawdzie tylko 0,6 kg ale to i tak sukces bo dziewczyny z tego co widziałam notują wzrosty wagi w tym czasie. Mam nadzieję że zaraz po spadnie jeszcze z 0,5 kg. Do kolejnego celu zostało mi niecałe 4 kg. Mam nadzieję że uda się ten cel osiągnąć jeszcze w lutym. Jeszcze 2 dni i będzie po bólu to wezmę się ostro za ćwiczenia żeby poza spadkami wagi były też większe spadki centymetrowo. 

Moim największym problemem są fałdki na placach, w okolicach stanika. Mam nadzieję że ćwiczenia na twisterze na ta partie ciała mi pomogą. 

Oto podsumowanie:

jest:     było:
waga:   98,6 99,2 -0,6 kg
szyja:  36 cm 36 cm -0 cm
biust:  112 cm 113 cm -1 cm 
talia:  92 cm 93 cm -1 cm
pas:  104 cm 103 cm +1 cm
biodra:  113 cm 115 cm -2 cm
biceps:  33 cm 33 cm -0 cm
udo:  67 cm 68 cm -1 cm
łydka:  38 cm 38 cm -0 cm
razem: -3 cm !!!

31 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Nie poddałam się przy praktycznie 2 tygodniowym zastoju także dziś na wadze zobaczyłam kolejne 0,20 kg mniejSkończył się miesiąc także czas na podsumowanie miesiąca.

jest:     było:
waga:   99,2 103,5 -4,3 kg
szyja: 36 cm 36 cm -0 cm
biust: 120 cm 113 cm -7 cm 
talia: 93 cm 93 cm -0 cm
pas: 109 cm 103 cm -6 cm
biodra: 117 cm 115 cm -2 cm
biceps: 35 cm 33 cm -2 cm
udo: 68 cm 68 cm -0 cm
łydka: 38 cm 38 cm -0 cm
razem: -17 cm !!!


Nie wszędzie spadły centymetry ale nad tymi częściami ciała muszę mocniej popracować, zresztą nie da się też wszystkiego na raz. Mam nadzieję że kolejny miesiąc uda się zakończyć z wagą 94 i osiągnąć tym samym kolejny założony cel. Buziaki

28 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Ja już nie wiem o co chodzi, staram się, daję wszystko z siebie, nie popełniłam ŻADNEJ wpadki z dieta, aktywność fizyczną mam wysoką. Jem tyle ile powinnam i przez 2 tyg nic mi nie ubyło:( mam sporą nadwage i tak jak dziewczyny pisały że kilogramy powinny uciekać same juz przy samym zdrowym żywieniu gdyż dużo się ruszam. a tu co? NIC:(  Mimo to dodałam jeszcze przysiady głównie żeby poprawić tyłek i uda. Efektem jedynie jest -7cm w biuście!!!! od początku stycznia!!!! Biust mi sie podobał, ja chce się pozbyć reszty. Macie jakieś pomysły co zrobić żeby było lepiej skoro dieta moja jest nienaganna? przecież nie przestane w ogóle jeść...

Edit:
Trwam w tym stanie już prawie dwa tygodnie ale się nie dam, jak miesiąc trzeba będzie to i miesiąc poczekam. Nie wzięłam pod uwagę tego że to już ponad 10 kg i rzeczywiście organizm może się jakoś broni. Myślicie że przez to że teraz jest zimno na zewnątrz to ciepło mi w tym tłuszczyku i organizm chce go sobie zatrzymać? wiem, głupia teoria ale coś sobie muszę wymyślić żeby czekać cierpliwie i nie robić jakiś głupot, bo szkoda zmarnowac to co już się udało zrobić.

przykładowe menu:
jem na śniadanie owsianke z bakaliam do tego sok lub herbata , później w miedzy czasie serek wiejski sam lub z łyżką dżemu, obiad warzywa na parze z (kurczakiem, rybą, ryżem) zależy na co mam ochotę, na podwieczorek wpijam sok lub jem jakąś kanapke z ciemnym chlebem żytnim z szynką i serkiem, i kolacja przeważnie po koło 21-22, wiem późno ale tak kończę przeważnie prace a nie mam możliwości robić sobie 3 przerw na jedzenie. ale ide spać sporo po północy więc chyba też nie ma tragedi. na kolację jem jogurt naturalny z jabłkiem albo serek raz jeszcze. z tego co wyliczam w granicach 1600 kcal sie mieszcze każdego dnia czasami nawet i mniej jak nie mam czasu jeśc badz nie jestem poprostu głodna. 

15 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Witam,

ciężko przypomnieć sobie który raz już rozpoczynam pisanie pamiętnika. Wszystkie poprzednie wpisy wykasowałam, przykro było na to patrzeć. Zaczynam od początku i z przytupem. 
Jestem mocno zmotywowana aby osiągnąć cel. Startowałam z wagi 111 kg, ujrzałam ją tylko raz na wadze, nie wiem czy tyle ważyłam czy źle działała ale ta waga, te trzy jedynki jak kosy weszły mi tak mocno między zwoje mózgowe, że jakiś czas później, nie pamiętam dokładnie ile czasu minęło ważyłam 106 kg. 
Przy badaniach do umowy o prace pani doktor medycyny pracy powiedziała że wyniki mam rewelacyjne tylko ta lekka nadwaga. Boże jak kobiecina nie chciała mnie urazić-ja wiem że to otyłość a nie lekka nadwaga no ale cóż, waga pokazywała 106 kg i w żaden sposób nie dało się na tamta chwile zobaczyć innej liczby, bez oszukiwania nawet stając na skraju wagi. Tyle ważyłam w październiku 2013. 
Najgorsze jest to że waga mi nie przeszkadzała w niczym, czułam się dobrze, kondycje mimo tej wagi mam bardzo dobrą. Ubrania mogłam kupić jeszcze spokojnie w sklepach sieciowych. Jedynym problemem było to co działo się gdy w pokoju gasło wieczorem światło. Leżąc w łóżku każdego wieczora wiedziałam jaką olbrzymią barierą jest mój tłusty brzuch, wielka dupa. Niestety seks był niemożliwy. Po pierwsze nie będę zmuszać faceta skoro nie chce, po drugie nawet jeśli już do czegoś doszło to bardzo szybko się rozpraszałam, denerwując się że fałdy na brzuchu mi się trzęsą albo myślałam że robi to z litości. Doszło do takiego momentu że zaczęłam odmawiać mojemu Ł. w trakcie mówiąc że nic nie czuję i że to nie ma sensu. Nie mogłam się skupić. Masakra. 
W listopadzie zaczęłam trochę chudnąć. Waga pokazywała ponad 103 kg. W grudniu coś we mnie pękło, zdałam sobie sprawę że w październiku biorę ślub. Że chce przymierzać suknie ślubne a nie pójść do krawcowej żeby mi uszyła coś co mi pasuje nie mając pojęcia jak będę w tym wyglądać. 
Wyszłam z założenia że postanowienia noworoczne nie działają. Dietę dlatego rozpoczęłam 3 stycznia a nie 1 żeby nie zapeszać. Kupiłam książkę o żywieniu, rozpisane tam były superprodukty które można jeść i nie przytyć. Opierając na tym swoje menu stworzyłam sobie swoją dietę dopasowaną pod mój gust i styl życia. Od tego dnia minęło już 12 dni. Dziś 15.01.2013 ważę 99,40 kg. 
W miedzy czasie osiągnęłam swój I cel - ważyć mniej niż 100 kg. Moja waga jest dwucyfrowa a nie trzycyfrowa. Sukces zakończony nagrodą w formie bielizny:) 
Celem nr II będzie waga 94.90 kg. 
Cel III - ubranie o 1 rozmiar mniejsze.
Cel IV - waga 89,90 kg - świętować dzień kobiet lżejsza o kolejne 10 kg.
Cel V - Wielkanoc - 83 kg
Cel VI - waga 79,90 kg
Cel VII - waga ostateczna ok 77 - 75 kg - wybór sukni ślubnej.
Na osiągnięcie ostatniego celu daję sobie czas do połowy maja. Z każdego osiągniętego celu będę robić święto, i za każdy zdobyty cel będę się nagradzać. 
Na dzień dzisiejszy moim kumplem stał się pasek do spodni gdyż bez niego nie jestem w stanie iść gdyż muszę bez przerwy podciągać spodnie. Moją najlepszą przyjaciółką jest sokowirówka. Piję dużo soków marchewkowo-jabłkowych. Poprawiła mi się cera, jest bardziej promienna ale to chyba od marchewki. Poza dietą podjęłam też wyzwanie - przysiady. Za pomocą programu Just 6 weeks mierzę swoje osiągnięcia. Po 6 tygodniach mam robić 200 przysiadów na raz. Na razie jestem na etapie 40. Kaloryczność posiłków 1600-1800 kcal. Aktywność fizyczna bardzo duża. 8-11 godzin dziennie marszo-spaceru i wspinaczki po regałach -tego wymaga moja praca. Po za tym przysiady co dwa dni.
Wiem, jestem przekonana że tym razem się uda. Sama sobie życzę powodzenia a także wszystkim którzy podejmują walkę o lepsza i nową siebie każdego dnia tego roku.