Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Anemia? Ciąża? Tarczyca?


Wszystko okaże się jutro. Jednego jestem prawie pewna. W ciązy nie jestem. Niby dostałam okres ale wiem też, że to nie jest wyznacznik. Chyba zrobię w przyszłym tygodniu test. Pola poczekaj aż mama studia skończy !

Zrobiłam rano morfologię krwi. Jednak Pani zaproponowała mi też zbadane tarczycy bo przy tych objawach jest "szansa" na niedoczynność. 

Z tego powodu, że musiałam być rano w ośrodku na czczo to śniadaniem był duży banan i wafelek z masą orzechową (taki malutki z Lidla w wielopaku pyyszny!). Zaraz po superszybkim śniadaniu poleciałam na miasto kupić sobię coś ładnego. Padło na piżamkę. Trochę dziecięca ale w sumie i tak nikt mi nie daje moich 24 lat więc co mi tam. Zawsze mam problem z kupnem alkoholu czy wejściem na balety. Heh i bardzo się z tego cieszę, to chyba najpiękniejszy komplement jak proszą Cię o dowód. A ta mina sprzedawców - bezcenna!

Zastanawiam się też nad kupnem kurteczki. Takiej jakby pikowanej, którą pewnie ma w szafie połowa z Was. Cena jest kusząca bo około 90 zł tylko nie wiem czy ona spełni moje wymagania... Jak kupię to się okaże.

Z racji pierwszego dnia okresu moje jedzenie dziś jest lekko zaburzone ale w ramach 5 posiłków było dziś:

I śniadanie: banan, wafelek

II śniadanie: 2 jajka na miękko, 2 kromki razowca, plasterek żółtego sera, 3 liście sałaty

coś zamiast obiadu: wafelek, jabłko, resztka makaronu razowego z sosem meksykańskim z wczoraj, buraczki

podwieczorek: jabłko, inka

kolacja: sałatka z 1 pomidora, 2 łyżek jogurtu i małej cebulki, 3 razowe tosty z twarożkiem, 2 liście sałaty

Wiem, wiem niezbyt szałowo ale od rana mnie skutecznie przeczyszcza i w sumie jakoś jeść mi się nie chce. Za to piję dużo wody i uprawiam biegi do toalety to zawsze jakiś sport :)