Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem...


... jestem. Chwilami, ukradkiem ale jestem. 

Nie wróciłam do biegania ale to kwestia czasu. Nadal trzymam się zdrowego jedzenia i chyba wychodzi mi to lepiej niż jak siedziałam w domu. Nie myślę ciągle o posiłkach. Burczy w brzuchu to jem, nie burczy to piję :)

Brakuje mi ruchu, czasu ale wreszcie czuje, że się realizuję! Zostało mi 4 miesiące na schudnięcie. Ehh czarno to widzę ale będę się starać. 

Waga stoi w miejscu 63,4-63,3 :) Plus jest taki, że nie rośnie i się ustabilizowała. 

Trzymam za Was kciuki :)

P.S. Wreszcie będę miała wymarzoną sypialnię. W sobotę wyprawa do Wrocławia po meble ;))

  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    16 kwietnia 2015, 12:56

    4 miesiace kochana to sporo czasu ;-) udanych zakupow :))