W końcu za namową mojej siostry zrobiłam wczoraj Skalpel Ewy Chodakowskiej ;). Mimo,że ćwiczenia wydawały się być strasznie niewinne jednak rozbudziły moje chyba wszystkie nieruszane dotąd mięśnie ;) dziś to wygląda tak,że chodzę I siadam bardzo delikatnie bo mam zakwasy na tyle nóg I tyłku :P . Po pracy chyba wybiorę się na solarium bo muszę zacząć sie w końcu opalać a jestem biała jak ściana :P przy okazji rozgrzeje troszkę zbolałe mięśnie ;) . Miłego dnia !!!!! <3
Didimka3105
11 czerwca 2014, 14:50super :)... siostra wie co radzi :)... dla mnie też skalpel to już łatwizna cały czas szukam cos nowego -mocniejszego :) ale zawsze po tych ostrzejszych treningach wracam na drugi dzień do ukochanego SKalpela aby odpocząć :) tak trzymaj i się nie zrażaj i nie poddawaj bo pooczątki zawsze są "bolesne" :)
.Rosalia.
7 czerwca 2014, 23:43Jakoś się zraziłam Skalpelem, muszę sobie zrobić przerwę... Albo poczekać na wolne weekendy (czyt. na wakacje), żeby trochę z rana poćwiczyć. Nie potrafię już popołudniu ćwiczyć :/ Hahah! A ja uwielbiam być biała, niestety, już przybrałam kolorów :P
adele8
7 czerwca 2014, 13:57Podziwiam osoby ćwiczące skalpel. Straszne nudy przez 40 minut
angelisia69
7 czerwca 2014, 13:23dla mnie skalpel to juz latwiutki ;-) ale ty z czasem tez tak zaczniesz uwazac,poczatki najtrudniejsze.Ja tez na solarium chodze raz w tyg.zeby podtrzymac opalenizne,bo fakt glupio takim bialym na plazy sie pokazac.Milego