Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 10



Po tych kilku dniach intensywnego wysiłku fizycznego i ścisłej diety wczoraj po prostu padłam na łóżko w środku dnia i spałam 1.5 godziny:) Wczoraj także byłam na ćwiczeniach, a wieczorem biegałam z moją współlokatorką (szczerze przyznaję, że mi się nie chciało, ale wystarczyło kilka gróźb i stałam w drzwiach zwarta i gotowa;).

Plan na dziś:
śniadanie: bułka z ziarnami z twarogiem i dżemem oraz z szynką, rzodkiewką i twarogiem
II śniadanie: jogobella z jabłkiem i gruszką
obiad: racuszki otrębowe z jabłkiem z twarogiem
kolacja: piwo ze znajomymi z okazji Wielkanocy

Dzisiaj pierwsze co wstałam to poleciałam do łazienki się zmierzyć! Mam mały kłopot z udami: ciągle nie wiem jak je mierzyć? W najszerszym miejscu tuż pod tyłkiem czy może ciut niżej? Na stojąco czy lepiej nogę postawić na wannie? Kto pomoże?!

Poza tym powoli zaczynam przypominać człowieka... Czasem kiedy patrzę na siebie w lustrze przed wyjściem myślę sobie, że jest ok: spódnica tuszuje wielki tyłek i masywne uda, a dwie warstwy koszulek wystające boczki... ale wieczorem kiedy stoję sobie tylko w piżamce myślę, że nawet bez niej mogę czuć się świetnie, tylko jeszcze muszę trochę popracować...

Poza tym boję się Świąt... mazurki, serniki i marcepanowe baranki... jest jakiś sposób żeby to wszystko przeżyć?!
  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    20 kwietnia 2011, 19:12

    mierzyć, kiedy stoisz :) oczywiście w najszerszym miejscu, ale tak, żeby nie haczyć o pośladek (więc ciut niżej :P ). mam nadzieję, że na ominięcie tych wszystkich pyszności jest możliwe, bo sama się boję :P

  • candykiller

    candykiller

    20 kwietnia 2011, 15:38

    nie, mam zupełnie inny- taki chciałabym mieć, ale niestety na razie nie stać mnie na taki wydatek:]

  • carmelovaa

    carmelovaa

    20 kwietnia 2011, 12:10

    Czy Ty masz taki rower, jaki jest w Twoim avatarze? Ja mam identyczny! kupiłam go na stronie likebike :) A co do świąt Wielkanocnych to cóż, są tylko raz w roku ;)