Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Spowiedz maratończyka


maja

Zacznijmy z grubej rury:

38. Maraton Warszawski przeszedł do historii, a jego ukończenie stało się także moim udziałem.

I z pozytywów to by było na tyle...

Nie będę zanudzała szczegółami przygotowań przedstartowych i samego biegu - zdaje sobie sprawę, że nie-biegaczy to prawdopodobnie niewiele obchodzi. Prawdą są jednak dwie rzeczy, o których muszę napisać:

1. Emocje, towarzyszące drugiemu maratonowi, mają się nijak do pierwszego. Pierwszy, bez względu na wynik, to czysta euforia i spełnienie marzeń. Drugi - po prostu bieg, który trzeba dobrze rozegrać. Wiesz już, że będzie bolało. Wiesz, że głowa będzie świrować. Przede wszystkim wiesz zaś, że na mecie nie będzie czekał ten pierwszy, wymarzony medal. Dość demotywujące.

2. Maraton tak naprawdę zaczyna się od 30 km. Do tej granicy to po prostu dłuższe wybieganie. Nieistotne jest, jak świetnie czujesz się na 21 km. Prawdopodobnie przy 35 km i tak będziesz zdychał. A na mecie nie będzie szału...

Medal, choć imponujący, nie przyniósł mi żadnej radości. Zwyczajnie była to moja porażka. Choć z życiówki urwałam kilka minut, i tak nadal pozostaje żałosna. Przyczyn porażki było kilka, podstawowa to oczywiście waga - której daleko do wagi startowej. I która ciągle rośnie. Poza czysto treningowymi błędami, liczyłam jednak, że wynik będzie nieco lepszy. Wiele mogę zwalić na kontuzję kolana, na nie najlepszą dyspozycję dnia, co jednak nie zmienia faktu, że:

Całkowitą winę za porażkę ponoszę ja i mój brak silnej woli, czy to w kwestii diety, czy treningów.

Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zmienić biegową taktykę i oczywiście, zrzucić nadmiar obrastającej mnie żółtej tkanki.

Moje samopoczucie niestety leży. Nie specjalnie mam pomysł, jak je podnieść.

  • liliana200

    liliana200

    30 września 2016, 16:17

    Dla mnie już wyczynem jest samo wzięcie udziału w maratonie. Gratuluję i chylę czoła :)

  • anulkamamulka

    anulkamamulka

    30 września 2016, 09:41

    A ja gratuluje z calego serca! To nie lada wyczyn! :-)

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    30 września 2016, 08:26

    No to nawet Ci nie pogratuluje skoro ten drugi maraton nie był fajnym przeżyciem ;)