od czego tu zacząć ...
od listopada walczę z kilogramami, z marnymi skutkami albo wcale. Od poniedziałku postanowiłam zabrać się do tematu bardzo solidnie i jak na razie dobrze mi idzie. Przestrzegam pór posiłków, ćwiczę i walczę z pokusami. Do dziś przychodził mi to dość łatwo ale dziś jest/ był dzień krytyczny. Cały dzień opierałam się pokusie pojadania, przegryzania, kosztowania, smakowania... to była jedna wielka walka. Cały dzień spędziłam myśląc o jedzeniu. Cóż moge być dumna - walkę wygrałam (hurrrra) ale nie wiem czy jeśli taki dzień się powtórzy to czy dam radę... Dlatego powstał ten pamiętnik, jako forma samopomocy, w chwilach ciężkich, chwilach zwątpienia; aby z byle powodu się nie poddać. Bo tym razem to już tak na poważnie!!
Może istnieje kryzys dnia piątego i mam już to za sobą? No nic jutro będzie lepiej!
apocalyptica
12 lutego 2011, 00:27Trudno jest się odchudzać w listopadzie, bo potem są święta i zwykle kg wracają ;) teraz dużo czasu do Wielkanocy, wiec do dzieła :)
Otherr
12 lutego 2011, 00:21Powodzenia! :] Bo trzeba się wspierać ^^
dukanka1954
12 lutego 2011, 00:05zycze powodzenia.A jaka diete bedziesz stosowac ?