Cięzko opisać słowami co sie dzieje teraz w mojej głowie. Ta zmiana związana ze studiami kosztuje mnie dużo nerwów ,ale jest coraz lepiej....jednak co chwile jem jak jakaś opętana. Nie mam tu wagi....ostatnio jak ważyłam się w domu to było 51,4 kg, więc teraz to pewnie jakieś 53....Nie dociera do mnie że to żarcie pogarsza mój stan psychiczny i przede wszystkim fizyczny. Zrobilam sobie zdjęcia z rana, widze ,że przytyłam...;/
Dołuje mnie to....ciągle myślę, po co zaczynać diete skoro i tak to w najbliższych dniach zingoruję i pewnie nażrę jak świnia. Ehh ;/
Jutro pierwsze , prywatne spotkanie z ludzmi z mojego roku. Jeszcze nie mam planu, dopiero będę go sobie układac, jednak wiem ze bede miała hardcore na tych studiach....Mam nadzieje ,że za tydzień zacznę już dietę, biegi i zumbę + chodakowską i na sylwestra będę chudzinką :)
giga1
23 października 2013, 14:12niektórzy będą Ci tutaj o anoreksji pisać, ale ja wiem, że tak się wygląda, jak się waży 50-53kg. Ja jak urodziłąm syna to ważyłam 46-50 i nie było to nienormalne i barzdo wtedy zdrowo i dużo jadłam bo karmiłam. Trzymaj się i nie jedz tylko śmieciowego jedzenia, bo wtedy napewno przytyjesz, w Twoim wieku szybko się tyje ale też szybko chudnie, zastanów się nad relaksem, bo więcej jedzenia jest chyba u Ciebie ze starchu przed nowym i nieznanym. Jeśli będziesz miała już plan stałych zajęć to napewno się uspokoi.
rousseau
15 października 2013, 20:20na uszach przytyłaś chyba, masz świetną figurę :)
uki094
12 października 2013, 23:30Boję się o ciebie jak czytam co piszesz, a co wstawiasz. Dziewczyna na zdjęciu jest chuda jak młody bociek. Chcesz popaść w anoreksję?
candy.lady
11 października 2013, 10:30Ale ty masz cudowna figurę! :)
spelnioneMarzenie
10 października 2013, 20:16nie przejmuj sie tak, jestes szczuplutka :)