Brakuje mi Was, Vitalijki.
Brakuje mi vitalia.pl.
Brakuje mi siebie, tej zmotywowanej, wytrwałej, zawziętej, dążącej do celu.
Praca pochłonęła mnie całkowicie i wiecie co? Mimo, że jest ciągły stres, nieprzwwidziane problemy i trudności z ich rozwiązaniem, tygodniowe wyjazdy, kontakt z trudnymi ludźmi to ... lubię swoją robotę, serio!
Staram się cośtam ćwiczyć, ale ... mam nadzieję, że wiosną będzie lepiej - mniej wyjazdów, więcej czasu w domu, dzień będzie dłuższy.
Na wadze 67,7 kg - kosmos. Dawno takiej wagi nie widziałam, ale ... nie ma tak źle! Wystarczy zrzucić 7,7 kg i będzie dobrze, no nie? :D Pocieszam się trochę, ale cóż zrobić. Nie lubię ćwiczeń dywanowych więc się nie zmuszam. Robię brzuszki, co drugi dzień jakieś 60 - 70 szt., szykuję kaloryfer - jak kiedy schudnę będzie widoczny, dobra strategia, prawda?
Trzymajcie się ciepło, mam nadzieję, że u Was lepiej!