Myślałam zeby zamknąc buzię na kutkę i kluczyk daleko wyrzucić ale to nie realne a mój apetyt ogromny powinnam być dziś na 2 dzien na djetce a tu klapa a dziś już nic nie zjem obiecuję i dokończę tylko tą kromkę hrupkiego pieczywa co zaczełam.A jutro planuje głodówkę. Kurczę jak mi trudno zacząć. Cała jestem zła tak bardzo zła .!!!!!!!!!!!
Prosze pomocy
gruubaskaa
2 maja 2007, 21:23Hej miałam tak samo zacząć dietę jak Ty...od 1-go maja...ale paróweczki mnie zniechęciły:(( Życzę wytrwałości !! I dziekuje za miły komentarzyk w moim pamiętniczku :) Pozdrawiam miłego wieczorku
moniaf15
2 maja 2007, 20:11co tu sie zloscic?? nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem tylko zabrac sie do roboty!!! zaplanuj sobie dokladnie co zjesz jutro, moze tak bedzie ci latwiej?? zaplanuj cwiczonka.. ja juz je pokochalam ;O) a zaczelam tydzien temu ;O))) uda sie ;O) i sie usmiechnij bo to pomaga w chudnieciu ;O) moj ryb twierdzi ze ja mam szczupla buzie od tego usmiechania sie i gadania ;O)))
Kajla
2 maja 2007, 18:02ja tez rowerek bardzo lubie. Z tym ze musze zafundowac sobie nowy gdyz ten staruszek juz ciezko chodzi, choc z drugiej storny moze i lepiej bo wiecej kaloryjek zrzycucam :D A co do Ciebie to glowa do gory , musisz sie przelamac i w koncu zaczac, bo najgorzej jest z tym poczatek. POtem jak juz beda efekty bedziesz miec super motywacje :D