W tym momecie chciałabym ja wypić ale niestety niemam bo tak się obrzarłam że coś okropnego i jeszcze bym jadła choć wiem że tak nie powinnam .
Nie udaje mi sie zaczać normalnie odchudzania nie moę wytrzymac juz sama nie mam siły z tym moim apetytem walczyć. Poradzcie co jest dobre teraz aby sobie ulzyc . Poprostu potrzebuje waszego wsparcia i słów otuchy pa :-(((
schatzlich24
14 maja 2007, 19:16nie jesteś sama... to także i mój odwieczny problem. Daję radę od 7 dni dopiero, ale juz jest łatwiej, nie wiem być moze dlatego ze wmawiam sobie cały czas ze tyle juz dałam rade, wiec po co wszystkie te starania zaprzepaścić jedną durną wizyta w lodówce ;) po za tym lato idzie, zbliża sie wielkimi krokami i jakże miło bedzie czuc się wtedy lżej, nie?! a jeżeli takie myśli juz nie pomagają, bo i tak czasem bywa, to zjedz coś maleńkiego, lepiej oszukać glód serkiem o 21 np. niz od 18 głodować a o 24 rzucic sie na jedzenie bez opamietania. Mówię Ci to pomaga. Mi najbardziej danio stracciatella - jest z kawałkami czekolady wiec apetyt na słodycze zarzegnany i do tego jest b. sycący. powodzenia. trzymam kciuki.
Victriss
14 maja 2007, 19:13Poprostu się nie obżeraj.... Jak powiedział pewien grecki filozof -"panowac nad soba to najwieksza wladza" zatem zapanuj nad swoim apetytem - poczatki sa trudne,ale po paru dniach takiego panowania sie przyzwyczaisz,ja panuje juz trzeci tydzien-dzis mam jednodniowa glodowke-tez mialam dzis kryzys w postaci ochoty na jedzenie-zalalam go 1,5-litrowa butelka wody mineralnej musisz pokonac wlasne slabosci-zaloz ze jedzenie powyzej 1000kcal jest slaboscia,ktora musisz pokonac jestes ambitna-na pewno,bo kazda kobieta jest-wmow sobie,ze apetyt to inna kobieta i rywalizujecie ze soba kto pierwszy peknie-ona i ty nic nie zjesz czy ty i ona cie pokona-cokolwiek co cie zmotywuje I jeszcze takie pytanie-kto rzadzi twoim zyciem? ty? czy twoj apetyt? chcesz byc niewolnica wlasnego apetytu i jedzenia? to ty masz wziasc jedzenie w niewole!!!!
judytajudka
14 maja 2007, 19:08nie daj sie jedzeniu :O) dasz radę :O) moja skromna rada to zamim się rzucisz na coś to koniecznie wypij 2 szklanki ciepłej przegptowanej wody, przygotuj sobie dzbanuszek w kuchni żeby nie mieć wymówki, że nie ma wody. jeżeli nawet się najesz to zjesz mniej a kolejne jedzenie poprzedzone woda może nawet skopńczy sie na wodzie zamiast na podjadaniu :O) i będziesz z siebie dumna a my z Ciebie jeszcze bardziej :O) nie daj się koniecznie spisuj wszytsko co jesz nawet najdrobniejsze rzeczy, mnie taka lista przewinień zawsze stawia do pionu i na drugi dzień jeste grzeczna dietkowo :O) kolejna moja rada - to czerwona herbata nie wiem czy ją pijesz, ale dla mnie jest rewelacyjna, nie dosyc, że faktycznie spala tłuszcz to nie chce mi sie po niej jesć więc piję ją w duzych ilościach po 19stej, bo po tej godzinie starm sie nie jeść :O) ale się nawymądrzałam, mam nadzije, ze nie masz mi tego za złe trzymam za Ciebie kciuki, dodaje do ulubionych i chciała bym widzić postępy :O) nie daj sie jedzeniu ono a byc przyjemnoscia a nie wyrzutem :O) powodzenia
sylwiaxyz
14 maja 2007, 19:05Też bym chciała wiedzieć jak panować nad apetytem. Jak już będziesz wiedziała to daj mi znać.