Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
porażka goni porażke


U mnie to jest tak: Rano wielkie postanowienie, w pracy sie trzymam bo jem tyle ile wzięłam ze sobą. Ale za to jak wracam do domu głodna jak wilk to już mnie nic i nikt nie powstrzyma. Tak pochłaniam ze szok!!

 

Na dziś zjadłam już około 1800, a jeszcze kolacja przede mną.

 

Idę zaraz na spacerek powiązany z zakupami. Kupie coś lekkiego na kolacyjkę i postaram się wsiąść na rowerek. Dam znać ile przejade;))

  • puszek1986

    puszek1986

    18 października 2010, 19:46

    OJ ILE RAZY JAK TAK MIAŁAM, MASAKRA. ALE TRZYMAJ SIĘ, JA DZIŚ TAK WCHŁANIAŁAM CO POPADNIE OD GODZINY 15.... UFF A TERAZ WODA ŻEBY TOSIĘ SZYBO STRAWIŁO. : /