Zaraz kładę się spać, mam nadzieje że następny dzień będzie lepszy. Wprawdzie nie nagrzeszyłam za bardzo...ale i tak zjadłam 2000 kcal.Zdrowych ale badz co badz 2000;(((
Jak nie zejde z tej liczby to za nic w świecie nie schudne, zwłaszcza ze pogoda już coraz gorsza i nic sie nie chce.
A rowerek stacjonarny stoi w pokoju...i służy jako wieszak na ciuchy;(