Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
35+4 waga 82,3 kg


Wczoraj odbyłam mój pierwszy spacerek od ponad 8 tygodni. Poszlismy z meżulkiem do knajpy. On piwko a ja koktajk owocowy:

 

                                

Dziś troszkę prasowania mi zostało i układanie w szafach.

Jutro wypłata. Mam już ją rozplanowaną i jak zwykle braknie na to i owo. No ale cóż - trzeba jakoś dawać radę. Ważne że dla małego już wszystko jest kupione.

Cieszę się, że został tydzień i 2 dni do ukończenia 37 tygodnia. Nie moge uwierzyć, że max. za 30 dni mały będzie z nami. Wczoraj sobie myślałam jakie to będzie uczucie, jak będe wychodzić z domu i jechać na porodówkę. Pomyślałam, że spojrze na mieszkanie i się chyba rozpłacze. Już nigdy nie będziemy w nim w dwójkę. Już zawsze będzie KTOŚ TRZECI. Jak to będzie? Czy będziemy szczęśliwi? Czy obędzie się bez kryzysu itp.

  • krystynaaaaa

    krystynaaaaa

    9 lipca 2012, 16:12

    Ten trzeci to jest najwspanialszy '"prezent jaki możemy dostać od życia '' ...zobaczysz:)))))))))

  • Joannaz78

    Joannaz78

    9 lipca 2012, 14:23

    Jak bedziecie sie wspierac wszystko bedzie dobrze

  • aneta19861704

    aneta19861704

    9 lipca 2012, 13:34

    Jak będziesz wyjeżdżać na porodówkę to na pewno nie będziesz się wzruszać:) Ja choć to mój drugi poród byłam tak zdenerwowana jak nie wiem co:) A z pojawieniem się dziecka to pamiętam jak byłam w pierwszej ciąży zawsze gadałam do męża że nie potrafię sobie wyobrazić jak to będzie jak maly się pojawi na świecie - potem jak już się urodził i szliśmy kiedyś na spacer to mówiłam z kolei do męża - minęło tylko dwa tygodnie odkąd mały z nami jest a z kolei już nie potrafię sobie wyobrazić/przypomnieć jak to było jak go jeszcze nie było na świecie:)

  • pin23

    pin23

    9 lipca 2012, 09:22

    Mam takie same myśli jak Ty-no identyczne!!!!!! nieraz mówię do męża że już nie będziemy tak sobie beztrosko wychodzić z domu jak teraz. Zawsze będzie trzeba a to dziecko nakarmić a to szybko wrócić bo spać....zawsze byl tylko on i ja a teraz jeszcze Maleństwo. Jakoś się przyzwyczaimy do sytuacji,nie ma wyjscia;)