Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
;)


Wiosny w powietrzu nie czuć, chociaż czasem mam wrażenie, że słyszę wiosenny śpiew ptaków.

Praca na pół etatu to super sprawa (pomijając kwestię wynagrodzenia;/)

Finansowo aktualnie znajdujemy się w dołku, ale to nic - będzie lepiej.

Wczoraj nastąpiła pewna zmiana w moim życiu.

Mianowicie Adaś pije Bebilon Pepti 2!!

Dostaliśmy receptę od gastrologa i mały zaakceptował mleczko już pierwszego dnia. Nie znaczy to, że przestaje karmić piersią. Na razie będzie dostawał mleczko raz dziennie, jak jestem w pracy. Dla mnie oznacza to rezygnację z laktatora, z którym współpraca nie układała się pomyślnie. Zajmowało mi to wieczorem dużo czasu. Przez co stresowałam się i zamiast odpoczywać jak mały spał ciągle myślałam czy zdołam ściągnąć odpowiednią ilość na następny dzień. Super. Zatem dziś chowam laktator.

 

Z dietą niestety trwam w martwym punkcie a za trzy tygodnie idę na wesele;/

A ostatnie miesiące karmienia piersią (maksymalnie planuje karmić do roczku czyli do początku sierpnia) to ostatnia szansa na łatwiejsze zgubienie wagi? Będę żałować, że nie wykorzystałam tej szansy?