Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
MIESIĄCZKA vs A6W


Nie mam siły!

Miesiączka daje mi w kość, nawet tabletki z kodeiną przestały działać.
Mam wrażenie, że boli mnie każda część ciała.
W zasadzie, to mam wrażenie, że cały świat zbuntował się przeciwko mnie.
Kiedyś w takich chwilach pomagała biała czekolada, a teraz próbuję o tym nie myśleć.
Zrobiłam sobie kakao z mlekiem odtłuszczonym i słodzikiem. Nie pomogło :(
Mój humor (mimo ładnej pogody), w zasadzie nie uległ drastycznej zmianie.
Nie miałam siły dziś na bieganie, wiec postanowiłam się przespacerować. Szkoda, że nie miałam przy sobie aparatu, bo wiosna zbliża się dużymi krokami.
Spacer jednak pomógł dopiero wtedy, gdy Kevin dołączył do mnie. Mogłam się wyżalić i usłyszeć zapewnienia, że dla niego i tak jestem najważniejsza, najpiękniejsza.
Zdaję sobie jednak sprawę, że te zapewnienia były lekarstwem o silnym ale krótkotrwałym działaniu. Teraz siedzę z laptopem na kolanach i znowu szukam w myślach odpowiedzi na milion pytań.

Kurczę, zapomniałam o A6W, muszę zrobić dziś trening, ale czy dam radę, czy powinnam?Z bólu chce mi się wymiotować, ale wyrzuty sumienia nie pozwolą zasnąć jeśli zmarnuje tyle dni ćwiczeń.


Nie potrzebuję zainteresowania ani pomocy... potrzebuję zapewnienia, że jeśli będę się starć, to uzyskam upragniony efekt.