Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4 i 5 dzień fazy 2 SB


Dziwnie się czuję na tej drugiej fazie. Mam wrażenie, że tyję zamiast chudnąć. Tak, wiem że teraz będę wolniej tracić na wadze, ale coś jem nie tak, bo czuję że mi znów brzuch zaczyna wracać. Robi się znów wydęty. Niby jem podobnie, jak na 1 fazie, ale mimo wszystko mogę jeść trochę inne produkty, od których chyba odwykłam. Muszę jakoś się oczyścić z tego wszystkiego. Czuję się strasznie...

Wczorajsze menu:
Śniadanie: pół pełnoziarnistej bułki, 4 małe paróweczki drobiowe z serem
Obiad: kotlet z piersi kurczaka + surówka
Kolacja: płatki pełnoziarniste Fitness z mlekiem 1,5%

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: śniadaniowa pizza (z bloga o south beach)
Obiad: kotlet z piersi kurczaka z papryką konserwową
Przekąska: jogurt pitny Bacoma TWIST owoce leśne
Kolacja: 2 małe płotki smażone i kawałek leszcza

Przepis na śniadaniową pizzę

bułka pełnoziarnista
pomidor (lub kilka pomidorków koktajlowych)
3 łyżki jogurtu naturalnego greckiego
1 łyżeczka oliwy
1 łyżka musztardy Dijon (ja miałam sarepską)
oregano
sól
ser cheddar (no u mnie jakiś ser babuni czy co w ten deseń)
4 plasterki chudej wędliny

Rozgrzać piekarnik do 150C. Przeciąć bułki w poprzek i wstawić na blasze wyłożonej papierem do pieczenia na około 3 minuty, aż się nieco przyrumienią.

Zmieszać jogurt, musztardę, oliwę, zioła i sól. Posmarować obficie każdą połowę bułki pokrywając całą powierzchnię. Na sos ułożyć po plasterku wędliny, pomidory (ja kładłam plastry, ale jeśli są koktajlowe, wystarczy przeciąć na pół) i posypać startym serem (a ja miałam cieniutkie plasterki). Zapiekać 2 minuty.

POLECAM! Danie smaczne i 100% zgodne z 2 fazą.



A po obiedzie pojechałam z mamą na zakupy  W środę w nocy wyjeżdżamy koncertować w Niemczech i chciałam sobie na wyjazd kupić torbę, która będzie lekka, pojemna i dobrze wyglądająca z każdym praktycznie ubraniem. No i zobaczcie co mi się udało znaleźć:


Oprócz torby kupiłam moje ukochane MEXX FLY HIGH i serum antycellulitowe Lirene na dzień. Jak działać, to po całości 


A tak poza tym, to w większości sklepów (zwłaszcza w moim kochanym reserved) wisi już kolekcja jesienna... A ja chciałam letnią sukienkę kupić  Co za niefart...


Wczoraj masakrycznie się wkurzyłam na kumpla, z którym piszę pracę inżynierską, bo zamiast sam napisać i uwzględniać wszystko, o co go prosiłam, on zwyczajnie bezczelnie zeskanował książkę, wrzucił do Worda nie poprawiając nawet błędów i myślał, że nie zauważę. Dostał wiązankę na gg i polecenie NAPISANIA od nowa. Kupiłam książkę, z której on pisał i będę dziada sprawdzać. Nie zamierzam za niego wszystkiego robić! Niech sobie nie myśli. Dobra, koniec tematu, bo znów mi się ciśnienie podniosło...

Wczoraj byłam sobie na rowerku, 22 km po mieście. Całkiem fajnie się jeździło. Muszę częściej wychodzić z domu. A jutro wstanę rano!!! I będę ćwiczyć!!! Będę!!!

Motywacjo, gdzie jesteś?!

Pozdrawiam dziewczyny!