tygodnia, czas ucieka. Dietowo średnio, wczoraj popłynęłam wieczorem ehhh szkoda słów, nawet nie piszę, by się nie denerwować, ale wpadło kilka niedozwolonych rzeczy na SB:/ ale walczymy dalej, bez tragedyji...
dzisiaj
przedśniadanie. 4śliwki i brzoskwinia, wiem owoce to po śniadaniu jak już, ale nie miałam czasu a chciałam coś wrzucić
śniadanie chleb czarny żytni "pumpernikiel" z twarożkiem light
teraz zjadłam 3kostki czekolady gorzkiej bez cukru i wypiłam kawę
o 14tej zjem sałatkę z pomidora, ogórka, sera feta, kalafiora i jogurtu naturalnego z czosnkiem
A potem zobaczymy, coś upichcę po powrocie do domu:)))
buziole dla wszystkich
malwa456
25 sierpnia 2010, 21:17hej kochana, aj no przezylam..... do tego nazarlam sie jak prosiak :/ bo wszystko przez slomke i jakos tego wiecej wyszlo chyba, nie wiem, wazne ze zeba nie ma tylko straaaasznie to boli, i dietowo w lesie :/ brakuje mi gryzienia by wsunelabym salatke warzywna a tu taki zonk :/