Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
listopad


ten miesiąc nie nastraja optymizmem. Dobrze, że jeszcze tydzień pozostał, bo chyba bym oszalała.

 Ostatnio deprecha mnie dopadła, mam w sobie tyle jakiejś złości, że aż do płaczu mnie to doprowadza i ta złość jest przeplatana ze strasznym zniechęceniem do życia ogólnie.

Biorę do ręki lekką, pozytywną książkę ("Aneczka" Hanki Lemańskiej) i myślę, że to będzie moje lekarstwo, bo i zawsze było...niestety nie pomaga.

  • befcia

    befcia

    22 listopada 2010, 07:47

    Christii glowa do gory !!!! Uderz na solarium moze sloneczka Ci brakuje !!!! moze to takie rozchwianie organizmu przed @ ? powiem Ci ze duzo osob tak tera ma ale coz trzeba to ogarnac i przetrzymac !!!

  • skorpio77

    skorpio77

    20 listopada 2010, 16:27

    Mam dzisiaj wolne, ale nudzę się strasznie. W Irlandii pogoda beznadziejna, ale na szczęście aktualnie nie pada. Wczoraj miałam urodziny. Super było. Dużo osób o mnie pamiętało, chociaż żadnej imprezki nie było i nie będzie. Uświadomiłam sobie, że latka lecą a ja tkwię w martwym punkcie. Żyję "życiem studenckim" można by powiedzieć, ale już stara jestem;-) Wydaje mi się, że coś jest nie tak. Ale to sprawy osobiste. Pomimo to STARAM SIĘ jakoś nie dołować samej siebie. Nie nakręcać się negatywnie. Cieszyć małymi rzeczami;-) Tak więc powiem krótko: BĘDZIE DOBRZE!

  • Sutraa

    Sutraa

    20 listopada 2010, 13:07

    chyba każda z nas miewa takie dni.... ja zaproponuję wyjście iście medyczne, tj: tran, aspargin (i to tak min. 4tabletki dziennie) i jakiś kompleks witamin. Do tego kilka filmów o miłości do wypłakania nagromadzonego żalu i za tydzień będziesz jak nowa :) Trzymaj się i nie daj się. Trzymam kciuki i przesyłam pozytywne wibracje :)

  • iZaCzArOwAnYmOtYlEki

    iZaCzArOwAnYmOtYlEki

    20 listopada 2010, 11:07

    trzeba sobie jakoś radzić ;)