I sobota za nami :)
Było ważenie - minus 1,4kg w ciągu tygodnia. Jest fajnie, ale cm poszły mi niestety tylko w udach (-1,5cm) i w łydce (-0,5cm) . Reszta bez zmian. Biorąc pod uwagę fakt, że nie ćwiczę - i tak jest świetnie,
Jeszcze 4kg w dół i będę w wadze z dnia ślubu (się znaczy sprzed roku jakoś) :)
Jeszcze 8,5kg i będzie pięknie!!!
Dostałam nową dietę a tam pyszności... Wiecie, że naprawdę karmienie siebie - rzeczami zdrowymi, dobrymi dla organizmu, ładnie podanymi - sprawia mi dużą frajdę. Wcześniej się nad tym w ogóle nie zastanawiałam - bach, bach na talerz, jemy szybko i lecimy.
Teraz mam dużo różnych jedzeniowych refleksji i jakby odkrywam smaki na nowo.
Jestem seromaniaczką, więc fakt występowania w mojej diecie 1-2 plasterków sera tygodniowo to duże poświęcenie z mojej strony. I jednocześnie święto.
I jeszcze mi to bardziej smakuje jak mam ser wydzielany - tylko w weekend. Powoli dieta wchodzi mi w nowy nawyk. I to fajne uczucie.
Za tydzień Małżon jedzie w delegację. Na cały tydzień.
I tak mi się przypomniało jak zwykle wyglądało moje odżywianie pod jego nieobecność.
Była rozpusta tzn: duża pizza z Da Grasso z podwójnymi sosami.. Taaaak, sos czosnkowy lał się z każdego kawałka pizzy. I jedna duża pizza to były dla mnie dwie obiadokolacje po pracy. Czekałam na te delegacje jak dzieci na Mikołaja. Bo zawsze, podkreślam: ZAWSZE zamawiałam pizzę. A tym razem?
Tym razem kurczak bez panierki z brązowym ryżem.. tak z grubsza bardzo.
No nic, walczymy - drugi krok milowy gdzieś tam majaczy na horyzoncie.
Jak do końca stycznia osiągnę 74kg idę na masaż. I do fryzjera.
Trzeba sobie jakieś nagrody robić, bo człowiek oszaleje :)
\
Wytrwale, codziennie jedźmy razem z tymi kg w dół.
Przyjdzie wiosna i będzie pięknie odwinąć nasze chudsze ciała z tych grubych zimowych swetrzysk i innych "namiotów", w których chowamy nasze dodatkowe kg.
bedzie56
13 stycznia 2013, 09:34Piękny spadek! Gratuluję:) Nagrody jak najbardziej, całkiem fajna sprawa;)
Kamalo
12 stycznia 2013, 22:56u mnie było podobnie tyle, że to ja wyjeżdżam na takie tygodniowe delegacje, które zawsze się kończyły niezdrowym jedzeniem i alkoholem - a to spotkania biznesowe, a to ekipa akurat szła na drinka, a to z kolei lodóweczka w hotelowym pokoju pełna orzeszków, czekolad i pyszności. A dupka rosła. Nota bene to świetny spadek!
biedrona48
12 stycznia 2013, 22:50No ba , nagrody muszą być :)
Chuda.na.gwalt
12 stycznia 2013, 22:47Tak trzymaj. Kurczak z ryżem też jest fajny, co tam pizza. Za to jaki bedzie efekt na lato. :D
grubas002
12 stycznia 2013, 22:47gratulacje ;)