Dzisiaj czuje sie juz lepiej, nie na tyle by wziasc sie za siebie i troche pocwiczyc, ale przynajmniej na tyle by zaczac jesc normalnie. I cos mi sie wydaje, ze jak chce schudnac to niestety bede musiala trzymac sie tych 1000-1200 kcal i duuuuzo cwiczyc. Wiem, wiem, jak sie cwiczy powinno sie jesc, ale u mnie nie dziala to zupelnie!! Najwidoczniej moj organizm nie potrzebuje tyle zarcia, tylko duuuuuzo ruchu i bardzo malo jedzenia.
Jutro jedziemy do Tyrolu, mam nadzieje, ze spedze ten tydzien pozytecznie i nie bede sie obzerac i popijac alk. Koniec z tym wszystkim, czas zaczac nowe zycie!!!
Pozy tym spedzilam bardzo mila i w sumie dosyc pracowita niedziele. Wyprasowalam wielka gore prania a potem naladowalam akumulatory sloncem, pelny relaks z przyjaciolmi w parku!! Bylo naprawde milo, mysle ze po zimnej Polsce dobrze mi to zrobilo, zaraz jakos pozytywniej patrze na zycie, haha.
I z tym pozytywnym akcentem: Dobranoc!!
Tazik
18 kwietnia 2013, 23:53I jak się miewasz? :)) Pozdrawiam!
maja2011
14 kwietnia 2013, 21:27ja też planuję dietę ok 1200 kcal+ćwiczeni-no to zaczynamy nowe życie-powodzenia.....pozdrawiam.