Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bardzo leniwa sobota...


Tak, krotko mowiac, polenilam sie na calego, po nocce polozylam sie o 8 rano dopiero spac, wstalam o 13 i oprocz zrobienia jednego prania nie robilam kompletnie nic... Mily dzien, potrzeba raz na jakis czas odpoczynku.
Jedzenie tak sobie, znowu zbyt duzo bialego chleba, nawet kotlet sie znalazl na talerzu, ale nic to!! jutro bieganie od samego rana i tylko müsli i salata bo wieczorem pogrilujemy troche!!
Waga odrobine spadla, jest te 70 kg, mam nadzieje, ze je utrzymam i moze troche jeszcze zgubie!!
Jade do Polski w przyszlym tygodniu, ciesze sie juz strasznie, znowu dlugo mnie nie bylo. A jak narazie to jeden dyzur za drugim, koszmar jakis...
Lece czytac dalej (Jo Nesbo - rewelacja!!!) i dalej leniuchowac!