Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Obzarstwo...


Nie pisalam juz chyba z tydzien, jakos nie ma o czym, jestem srednio zdeprymowana, bo niby cwicze codziennie, ale co z tego jak zre bez opamietania... I nie umiem sie jakos powstrzymac, chce mi sie slodkiego i najlepiej kupnego zarcia, nawet mi sie nie chce zdrowo i niskokalorycznie gotowac. Przez to dziadowskie jedzenie jestem wiecznie glodna, moglabym caly dzien tylko wcinac...
I nawet to ze cwicze codziennie nic mi raczej nie da, jak sie dalej bede tak obzerac...
W nastepna srode jedziemy na urlop, wracamy dopiero 15 wrzesnia, jedziemy pod namiot do Francji, na pewno bedzie super tylko pojawia sie pytanie: jak i co i gdzie ja mam cwiczyc? No niby moglabym biegac, ale po nieznanym terenie jakos dziwnie, a Chodakowska ktora teraz codzinnie robie to raczej na polu namiotowym chyba nie bardzo...
I ten cholerny alkohol!! Napewno bedzie go duzo, cholera...
Dzisiaj zrobilam 30 minut Killera i 35 minut Trenningu z gwiazdami plus 2 razy 5 minut rozgrzewki. Czyli nie jest zle. Jutro 40-50 min jogging plus Skalpel 1 albo 2.
Mam nadzieje, ze wezme sie jutro w garsc i zaczne normalnie jesc, a nie same dziadostwa...
Menu na jutro: S. musli z jogurtem i owocami, O. ziemniaki z marchewka, jajko sadzone, K. fasolka szparagowa z maslem i bulka tarta, parowka.
Mysle ze jak sie tego bede trzymac przez nastepny tydzien to moj zoladek sie znowu zmniejszy i powroce do normalnosci.
Zbieram sie powoli idziemy do kina na Elysium, mam nadzieje, ze bedzie dobry.
Ppapa
  • Madeleine90

    Madeleine90

    17 sierpnia 2013, 22:34

    na wakacach zawsze można pływać, jeśli jest się w pobliżu morza:) połaczenie przyjemnego z pozytecznym:)

  • BlackBrokenAngel

    BlackBrokenAngel

    15 sierpnia 2013, 19:08

    ćwiczenia super, ale nad tym apetytem to musisz popracować :) może to taki stan przejściowy. Zazdroszczę urlopu. Przyjemności :)