dziś poszłam z małą do mamy no i po obiadku skonsumowałam 4 racuchy drożdżowe, ale na szczęście później był przemarsz z jednego kościoła do drugiego z palmami, a że moja mała się zbuntowała miałam na plecach jakieś pół godziny coś jak 15 kg
to chyba już dziś nie będę ćwiczyć no chyba że parę brzuszków..., ale tak czy inaczej jestem zadowolona, mam na stole wafelki i chyba zaraz obiore sobie marchewke bo nie wytrzymam
powodzenia wszystkim życzę