Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
masakra...



Hej Kochane
Niestety powiem wam ze dobrych wieści nie mam jestem załamana masakryczne od 22 stycznia chodzę na siłownie 3 razy w tygodniu staram sie mniej jeść i tez zdrowiej jeść i nie jeść po 20 i skutkiem tego wszystkiego jest plus 5kg normalnie masakra dziś weszłam na wagę a tu 85kg normalnie sie popłakałam bo juz nie ma sil na nic:(( zero motywacji;/ ciagle zle:((

Tak 9lutego  wyprawiłam sobie moje urodzinki zjadłam kawałek tortu i kilka parówek w cieście francuskim  i jednego małego kotleta i szczerze więcej nie jadłam tylko piłam drinki moj maż mowi ze to przez to ze nie mam sie martwic ze bedzie dobrze:))  ale mi w to sie wierzyć nie chce;/

No ale wstałam z kanapy  wzięłam sie w garść przetarłam łzy i powiedział no berto czas ruszyć ta dupę  nie użalać sie nad sobą tylko ćwiczyć i zdrowo jeść wiec zapierdalaj na siłownię ino migusiem ...
Wiec poszłam na siłownie zrobiłam;
 15 minut rozgrzewki na bierzni 
trening pleców klatki i brzucha 
50 minut aerobów i jestem spowrotem w domu...
  • ciemna123

    ciemna123

    12 lutego 2013, 14:57

    mierze sie ale jakos bardziej przykuwam uwage do wagi moze dla tego ze kazdy sie mnie pyta ile warze hehe i moze dla tego;/

  • jajeczkowa

    jajeczkowa

    12 lutego 2013, 14:21

    miałam podobnie, cąły styczeń starałam się jesć ok nie jeść wieczorem i ćwiczyłam na orbiterku w orbiterku miałam tydzień przerwy i potem znowu ćwiczyłam i było 82, poszłam na impreze posypał się kawałek tortu, sałateczki udeczko i do tego kilkanaście kieliszków wódki i waga wskazała na drugi dzień 85, też na początku sie załamałam ale wziełam siew garść i jest dobrze, trzymam kciuki za Cb bo Tobie też się uda, człowiek popełnia błedy i niestety tylko na swoich błędach się uczy nie na cudzych ;/ Głowa do góry :) :)