Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie cierpię weekendów


Nie znosze weekendów. Zawsze jest awantura. Od środy już wzrasta ciśnienie i myslę że jutro rano będzie kulminacja. Masakra. Ja też jakoś depresyjnie. Po lekach mam fazę na sen. Nie miałam z tym problemów a teraz spałabym caly czas.

W momencie kiedy urodziła sie spadkobierczyni, mój M oszalał na jej punkcie. Nie widzi już syna tylko ją. Sam ostatnio stwierdził że syn go denerwuje i nie ma ochoty się nim zajmować. Młody za to czasem ciągnie do ojca, a ten go skytecznie odstrasza. M myśli że skoro ma już 3 lata, to już powinien sam wlać sobie wody z butelki i nie chcieć nic od rodziców. Wczoraj nie włączył mu dobranocki, bo "już jest za duży". Młody nie ogląda za duzo telewizji i moim zdaniem może obejrzeć coś przed snem. Wg M nie. Rekompensuję mu to czytając duże ilości bajek. Niestety skutek jest taki że po przeczytaniu ostatniej, zasypiam wtulona w syna. On ma dopiero 3 latka i nie nalezy od niego wymagać Bóg wie czego. Czasem m wrażenie że on jest zwyczajnie zazdrosny. On szaleje, nie rozmawia tylko krzyczy i wydaje polecenie. Pochwały są tylko gdy ja to na nim wymuszę. We wt jest w przedszkolu dzień mamy i taty. M stwierdził że nie dojedzie bo ma ważniejsze sprawy. Na Boga, co jest ważniejsze niż występ dziecka????

Wczoraj chcial go uderzyć. Powiedziałam ze jeśli to zrobi to wyrowadzę się z domu. na to on że jestem psychiczna obo hoduję dzieci a nie wychowuję a później rosną takie sieroty. Najbardziej mnie boli jak sie do niego zwraca. Dołuje go zamiast wspierać. Krytykuje zamiast motywować.

  • mafre

    mafre

    23 maja 2014, 13:02

    kuźwa co on taki podły jest :( to jego syn przecież