Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zosia Samosia


Na szczęście weekend już za mną. Sobota jakoś zleciała- byłam w pracy. Niedziela- pracowita. Dzieciaki dały mi pospać więc wstałam dopiwro o 6:30. Ogarnęłam, ubralam, nakarmiłam, dałam leki. Mój M oznajmił mi że jest niedziela i że każdemu należy się odpoczynek. Wylegiwał się więc do 10:00. Dobrzę że zjedliśmy bez niego śniadanie bo dzieciaki padłyby z głodu. Mała coś marudziła. Nie chciała spać i ciagle płakała. Okazało się że to zęby. Na zmianę faszerowałam ją Paracetamolem, Ibuprofenem i smarowidłami na dziąsła. Mieliśmy iść na spacer ale że tata trochę pospał i zanim się ogarnał był skwar i spiekot, zdecydowaliśmy przełożyć to na popołudnie. Do obiadu szalałam z dzieciakami na balkonie. Tatuś czytał ksiażkę i przeglądał gazety. Ja- dzieci zabawione, obiad ugotowany, 2 prania ogarnięte, babeczki upieczone. Po zupie pozmywał 3 miski, i 3 lyżki. Później było 2 danie. Stwierdził ze tym razem ja pozmywam. On już zmywał, poza tym jestem straszną bałaganiarą i brudze wszystkie gary. Ok ale jak zrobić gulasz używając tylko jednego garnka i jednej łyżki?- jesli ktoś wie, prosze o radę.

Po obiedzie wyszliśmy na spacer. Tata był padnięty, dzieci tez bo nie spały. Marudziły a on stwierdził ze ostatni raz wychodzi z nimi na spacer bo są niemożliwe. Po powrocie do domu awantura że nie pozmywałam. W końcu sam to zrobił. Po umyciu, daniu jeść Młodej, tata zaległ na kanapie z pilotem w ręku- musiał odpocząc po cięzkim dniu. Ja po ogarnięciu pierworodnego, pościerałam meble, zmyłam podłoge, poprasowałam stertę ubrań . Kiedy o 23 kładłam się spać usłyszałam- a co Ty już idziesz spać? Może coś porobimy :)? Kiedy powedziałam że jestem zmęczona i chce iść spać bo nie wiadomo jaka będzie noc (żąbkowanie), strzelił focha. Spałam jak zabita. Nawet nie słyszałalm gdy wszedł do sypialni.

taka ze mnie Zosia Samosia.

Dziś wróci późno bo ma spotkanie z lektorem- będzie się uczył języka. Dla mnie oznacza to że nie bedzie miał już czasu na nic (bo zajęcia, bo trzeba się przygotować). Po Bożym Ciele leci an tydzień do Paryża. Sauter de joie!!! Chyba pojadę z dzieciakami do rodziców i ulżę sobie w samotności.

Glowa do góry...

  • AnnaBella28

    AnnaBella28

    10 czerwca 2014, 19:28

    Bardzo chciałabym już założyć rodzinę, ale boję się trochę, że mój partner i ja się zmienimy. Łatwo sobie wszystko wyobrazić, wspólną przyszłość, ale rzeczywistość jest całkowicie inna. Walcz o lepszą siebie. Powodzenia. :)