Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Relacja dnia normalnego czyli Matka Polka w
krainie dzieci


Wczoraj odebrałam Pierworodnego z przedszkola i szybko do domku robic obiad dla Mojego M. Mój M, przyszedł dość punktualnie więc mogłam podjechać z pierworodnym do lekarza (czasem musiałam zabierać Młoda. bo on musiał jeszcze podjechać do jakiegos sklepu). Myśłałam że Pierworodny nie wejdzie do gabinetu, bo Pani dr okazała się być mulatką. Z przerażoną miną wszedł i współpracował z lekarzem. Okazało się że ten kaszel, to infekcja górnych d.oddechowych. Dostał syropy i skierowanie do laryngologa (ma powiększony jeden migdał, oddycha przez buzię- nawet jak nie jest chory i trochę chrapie). Od razu zapisałam go na 03.07.2014. Pierowdorny po wizycie powiedział ze nie lubi tej pani bo ma ciemną skórę. No i zaczęłam pogadankę na ten temat. Nie jestem rasistką i chciałabym żeby moje dzieci nie zwracały uwagi na kolor innego człowieka. We wt idziemy na kontrolę. Zobaczymy co powie Pierworodny. Po wizycie, wyprawa do apteki (przy solówkach Pierworodnego) i wizyta na poczcie (było awizo do odebrania, z pracy mi nie po drodze, Mojemu M też mimo że jeździ autem :( ). Powrót to domu a tam.... armagedon. Ubrania Młodej rozniesione po całym mieszkaniu, pudełko po malinach wepchniete pod regał, żarcie warla się po kanapie, Młoda wyje a Mój M- ogląda mecz (kibic pierniczony). Dokończyłam zupę którą wstawiłam przed wyjazdem, wykąpałam Młodą, później ogarnęlam Pierworodnego, nakarmiłam wszystkich i połozyłam spać. Awaryjnie ustawiłam sobie budzik na 22:00 żeby porobić cos w domu. Obudziłam się o 22:00, pozmywałam podlogi, w gratisie wytarłam kurze, pozmywałam, wywiesiłam pranie- które zalegało od mojego powrotu od learza w pralce, umyłam się i poszłam spać, wczesniej jeszcze wysikując Pierworodnego. Młoda obudzila się po godz na zarło. Rano pełna obaw zajrzałam do Pierworodnego, niestety- prześcieradło i piżamam były mokre. Mój M powiedział tylko, że Pierworodny coś mruczał ale później zasnął a on nie chciał mnie budzić bo tak dobrze spałam. Kurcze!!! Mruczał bo chciał siku a że był zaspany to mruczał a nie wołał. Dobijając jeszcze kilka gwoździ- rano Mój M, wszedł do naszej sypialni którą dzielimy z Młodą. mamy tam garderobę, ubierał się oczywiście nad łóżeczkiem brzęcząc klamrą od paska i obijając się o łóżeczko. Nie było siły zeby Młoda się nie obudziła. Mało tego, nie była za bardzo zadowolona z takiej formy wstawania. Suma sumarum, zanim weszłam do łazienki się ogarnąć, wypić łyk kawy (najpierw trzeba sobie ją zrobić bo Mój M jakoś zapomina o mojej kawie i koperku dla Młodej) już miałam wrzeszczącą Młoda do ogarnięcia i zasikanego pierworodnego który nie ktył swojego dyskomfortu.

No to jeszcze jedno. Mój kochany M, zmiania od sierpnia pracę. W związku z tym, składa dziś wypowiedzenie w obecnej firmie (dowiedziałam się o tym rano) i za 2 tygodnie wyjeżdża do końca lipca na Mazury- kończyć remont naszego domku. Moje zadania?- przygotowac mu jedzenie w garach, ubrania. Tak więc czekają mnie piękne wakacje- sama z 2 dzieci i bez samochodu.

A co o mnie? No więc do godz 1213 bylam z siebie dumna. Zastąpiłam słodkie, owocami. Aż tu przyszedł kumpel i w podzience za "ekologiczny" dźem od mojej mamy (mama dała mu kilka słoiczków dla żony bo ma celiakę) i przyniósł Merci. Zjadłam wszystko co miało mleczną czekoladę czyli jakieś 3/4 opakowania. Piję dużo. Zobaczę jak będzie z wagą. przed @ wspazała 84. Mam nadzieję że będzie ociupinkę mniej.

Aaaa, i żeby było jasne- wpisy które tu zamieszczam to nie żalenie się na swój los. Jestem dorosła i sama odpowiadam za siebie. Jest ciężko, to fakt ale inni mają gorzej (maja chore dzieci, mężowie piją bija, nie mają dachu nad głową albo stracili wszystko). jest dobrze. jestem pozytywnie nastawiona do wszystkiego i juz....

  • niezapominajka33

    niezapominajka33

    30 czerwca 2014, 11:29

    Samo życie, grunt to pozytywne nastawienie, a Merci są przepyszne, też bym nie odmówiła haha :)

  • jjkm2

    jjkm2

    29 czerwca 2014, 19:35

    tak trzymaj

  • OdchudzanieBezKitu-MojaPrzemiana

    OdchudzanieBezKitu-MojaPrzemiana

    27 czerwca 2014, 23:11

    Życzę wiec duzo dużo siły do całej trójeczki :) Pomysl że bez nich było by po prostu pusto i nudno i heja do dalszych obowiązków :) Pozdrawiam

  • bianka_2014

    bianka_2014

    27 czerwca 2014, 16:39

    super wpis, podnosi na duchu :)

  • ewisko

    ewisko

    27 czerwca 2014, 16:16

    Witaj w klubie :-) Jest dobrze i tak trzymaj, cieszmy się z tego co mamy :-) Ja mam trójeczkę i męża, kocham ich wszystkich ale czasem mam alergię na ich towarzystwo ;-). Pozdrawiam ciepło i dużo siły życzę i dalej takiego pozytywnego nastawienia