Od rana mam ostry popas. A żyłam w przeświadczeniu, że mam mega silną wolę. Okazało się jednak, że moja silna wola pojechała na wakacje, zostało natomiast nędzne, popiskujące bógwico, które myśli wyłącznie o żarciu
Dziś miałam fajną imprezkę w pracy. Założyłam sobie, że nie będę nic jadła, wypiję tylko pyszną kawkę i ewentualnie zjem kilka truskaweczek. Jak powiedziałam, tak zrobiłam - wypiłam kawkę, zjadłam kilka truskaweczek ... a oprócz tego kawałek piernika, kawałek ptasiego mleczka, wielki kawał ciasta 3 bit [zgrzytam zębami]. Całe to obżarstwo miało miejsce o godzinie 15.
Po powrocie do domu w ramach kolacji (18:00) zjadłam pyszną sałatkę z fetą i pół puszki brzoskwiń. Natomiast 5 minut temu wtrąbiłam pół paki chipsów. Osssstro. I co teraz? Czuję jak moje pośladki trzeszczą rozrastając się na boki. Jejciu!!!! Co robić?? Co robić??? Chyba sobie poleżę z gazetką to przynajmniej zapewnię spokój mojemu ciężko pracującemu żołądkowi.
Moje dzisiejsze menu:
śniadanie - owsianka (200 kcal)
II śniadanie - jogurt musli bakoma (200 kcal)
obiad - bułka pszenna z plastrem schabiku, sałatą i musztardą (250 kcal)
TU ZACZYNA SIĘ HARDCORE
poobiednia przekąska - kawałek piernika, kawałek ptasiego mleczka, wielki kawał ciasta 3bit (stawiam, że z 500 kcal)
kolacja - sałatka (sałata, papryka, oliwki, troszkę fety, ogórek) (200 kcal)
pokolacyjna bzdura - chipsy [łeeee!!! ryczy!!! beczy!!! szlocha!!!] (400 kcal)
Razem : 1750 kcal
I co Wy na to? Porażka, dno i metr mułu czy porażka, dno i głębia bezdenna mułu?
Clarks
11 czerwca 2011, 16:09co zrobić? co zrobić? Modlić się żeby żadne ciastka nie wodziły mnie na pokuszenie.
miloszekk321
11 czerwca 2011, 13:01z tym 'ciasteczkiem" to troche przesadzilas:)
ariet
10 czerwca 2011, 22:44Jak Cie napadnie ochota na zjedzenie czipsów, ciastek i czekolady czy innych (wspaniałych ale kalorycznych) rzeczy natychmiast wypij pół litra wody (dwie szklanki) i natychmiast Ci się odechce jedzenia. Ja tak zawsze robię, mam buteleczkę wody 0,5 l zawsze przy sobie i wypijam całą jak tylko zaczynam mysleć o czekoladkach czy o pizzy:) zawsze mi pomaga. I takim to sposobem wypijam 3 litry wody dziennie:) pozdrawiam