Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wybiła godzina ZERO


Dziewczyny zważyłam się. Szczęka gruchnęła o podłogę. Zobaczyłam równe, równiusieńkie 70 kg. Szoook!!! To ile ja ważyłam na początku kwietnia??? (szloch)  ... Musiało być ostro grubo. Skoro odchudzam się naprawdę bardzo rzetelnie; skoro ciuchy są luźniuteńkie, skoro spodnie z tyłka mi spadają ... Kurczę!!!  Mam ambiwalentne odczucia, bo gdybym się zważyła przed odchudzaniem to teraz zapewne odpaliłabym szampana za sukces ... LUB ... bo gdybym się zważyła przed odchudzaniem to siedziałabym wtedy w kącie i szlochała z rozpaczy, że ze mnie taka gruba parówa (szloch) 

Plan działania jest taki -> za tydzień ważę się i jest przynajmniej 1 kg mniej (cwaniak) I TEJ WERSJI SIĘ TRZYMAM!!! tak będzie!

Celem jest 62 kg na koniec lipca. To bardzo realne. Spinam pośladki; lodówka na kłódkę i działam. (puchar)

ps. dobrze, że wzięłam się za te odchudzanie i dobrze, że się zważyłam, bo z moim pozytywnym spojrzeniem na siebie, to ważąc 100 kg wydawałoby mi się, że jest super ok, a ja niemal top modelka na wybiegu (smiech)

  • Kasia3044

    Kasia3044

    24 maja 2020, 13:20

    To tylko cyfry ważne że jest efekt! 😁 Skoro w sponiach luz to gratulacje się należą 😁🙂

  • WracamDoFormy2020

    WracamDoFormy2020

    24 maja 2020, 11:52

    trzymam kciuki! nie ma się przejmować tym co było ;) jesteś tu i teraz, dzialaj, a będzie tylko lepiej!

  • Berchen

    Berchen

    23 maja 2020, 12:29

    o rany , niezla niespodzianka, no ale skoro ciuchy spadaja to warto otworzyc szampana, mimo cyferek efekt jest. Najbardziej podoba mi sie twoje podsumowanie , ja mimo moich 90!!! kg nie czuje sie jak potwora, hahaha, grunt to pozytywne myslenie:)

  • .polinka

    .polinka

    23 maja 2020, 10:53

    Ja czy się odchudzam czy nie, ważę 70-71 :(

  • Milly40

    Milly40

    23 maja 2020, 09:45

    Widzę że przechodzimy podobny proces, ja zważyłam się pierwszy raz po 4 latach, a też zanim się odważyłam trochę przygotowałam przedpole. Teraz mam taki sam cel: 62 kg i 1 kg na tydzień, czyli ze 2 miesiące ciężkiej pracy. Damy radę, bo chyba obie jesteśmy tak samo zawzięte :)

    • Clarks

      Clarks

      23 maja 2020, 12:30

      Mili jak dobrze Cię widzieć !!! :)))