Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 13 - 10.11.2012 sobota - imieninowo.....


Hej,
Humor dzisiaj lepszy już niż wczoraj, trzeba myśleć pozytywnie!
Dieta w dniu dzisiejszym będzie raczej średnia bo idę na imieniny do ludzi, którym nie mogę powiedzieć, że się odchudzam, nie zrozumieją.
Wiecie jak to jest, jestem gruba ale wszyscy udają, że tego nie widzą, zero komentarzy poza tymi za plecami np:
Tata mówi do mamy:
- Weź coś z nią zrób zobacz jako ona wygląda!
Tylko jak się mają słowa do czynów gdy w domu raczej je się nie dietetycznie a tatuś sam ma spory brzuszek? Chyba to lekka obłuda a może rodzicielska troska?
Siostra widzi, że jem np sałatkę i pyta:
- Odchudzasz się?
Ja na to:
- A powinnam? (mówię tak zawsze i jestem ciekawa reakcji danej osoby)
Siostra na to:
- Nie, no tak tylko pytam.
Za plecami ludzie nawet najbliżsi powiedzą o tobie wszystko a w twarz jakoś im to nie wychodzi, zresztą wiem, że i tak w odchudzaniu nikt mi nie pomoże muszę poradzić sobie sama.
Tyle razy już zaczynałam, że nikt już nie wierzy, że mi się uda.
A ja i tak wierzę, że mi się uda nawet jak będę zaliczać wpadki jedzeniowe jak wczoraj to i tak schudnę koniec kropka i będę ważyć te 62 kg (według kalkulatora vitali to dla mnie waga idealna).
Nawet jak dzisiaj na tych imieninach zjem trochę więcej, to jutro zjem mniej, poćwiczę i będę dalej chudła aż będę mieć te 62 kg!!!