Dzisiejszy dzień, mokry, zimny i ponury jak mój nastrój.
Nie cierpię zimy, tego chłodu, wiecznie ciemno, przez to mój poziom pesymizmu i złego nastawienia wzrasta, staram się z tym walczyć ale nie jest łatwo.
Czemu jestem taką pesymistką w nic nie wierzę, ogarnia mnie totalne odrętwienie.
Gdy pracowałam czułam, że żyje a teraz? Czasami muszę się zastanawiać jaki dzisiaj jest dzień.
Wiosna, gdzie ona jest, niech już przyjdzie.
Odchudzanie idzie średnio ale jestem w tej kwestii zmotywowana i się nie poddam, dzisiaj nie było rewelacyjnie ale to wszystko przez to, że jutro dostanę okresu, więc mam parcie na jedzenie jak nie wiem co. Ale się trzymam.
Normalna kobieta ma ochotę na słodycze w pierwszy dzień a Ja na dwa dni przed. Dziwna jestem.
Jutro będzie lepiej, każdy kolejny dzień będzie lepszy, małymi krokami dojdę do celu.
Najważniejsze jest to co siedzi w naszej głowie, muszę się nauczyć to kontrolować.
Zawsze miałam z tym problem, gdy pojawiały się zmartwienia w głowie miałam tylko jedno - jedzenie.
Niby wszystko w życiu jest ok, przecież inni mają gorzej a jednak nie czuję szczęścia.
Może brak mi odwagi aby moje życie zmienić a może po prostu nie można go zmienić bo już jest dobre tylko ja tego nie widzę.
A może jestem zwykłą marudą.
Menu
Hmm nie policzyłam kalorii, nie dzisiaj.
Ćwiczenia
Będą wieczorem - 30 min na rowerze - mały krok do celu.