Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
89 dni do... :)


Hej! Jak tam u Was moje kochane? :) U mnie szczerze mówiąc nic ciekawego się nie dzieje... Dietetycznie kiepsko, ćwiczeniowo kiepsko... Może i zleciało mi parę gram, ale przez weekend z pewnością skutecznie odrobiłam to u Teściowej i u Mamy...

Bo poniedziałek był jeszcze ok, ale już we wtorek byłam u koleżanki na kawce = ciastka, w środę dostałam okres i napadło mnie straszne łaknienie na słodkie, zjadłam lody i czekoladę (czyli to, co było w domu), w czwartek też nie byłam święta, w piątek w sumie nie pamiętam. Ale czułam się dobrze, w lustrze się sobie podobałam, brzuch nie był wielki. Aż do soboty...

A w sobotę u Teściowej oczywiście "no weź jeszcze kawałek, poczęstuj się, zjedz"... Nigdy nie jem dwóch dań na raz. Zazwyczaj zupę, a za około 3 godziny drugie danie. Ale moja Teściowa tego nie rozumie :) Zupy daje mi 2 x tyle co ja jem normalnie, a zaraz potem drugie i mimo, że proszę ją o jedną gałkę ziemniaków, to daje mi zawsze dwie! Przecież ja nie jestem w stanie tego zjeść... A później przyniosła jeszcze galaretkę ze śmietaną! Kiedy wcisnęłam to już w siebie naprawdę ostatkami sił, przyniosła gorzką czekoladę i bułeczki z masłem... Ale tego już nie zmieściłam i nawet nie próbowałam, mimo stukrotnych próśb, żebym się poczęstowała... Czy ona chce mnie utuczyć? ;/ Lubię ją, ona mnie też, nigdy się nie kłóciłyśmy, ani nawet nie miałyśmy jakiejś nieprzyjemniej wymiany zdań... Ale dlaczego ona chce wrzucać we mnie jak w śmietnik?!... 

Wieczorem pojechaliśmy do moich Rodziców, wypiliśmy z nimi lwowski koniaczek (bo została nam jeszcze 1 butelka, a za 2 tygodnie jedziemy do Lwowa, to kupimy sobie jeszcze :D), później Tato powyciągał jeszcze coś z barku... No i troszkę popiliśmy. A w niedzielę pyszny obiadek u Mamusi, imieniny Babci, no i ciężko się czemukolwiek oprzeć :( No i tak mi minął tydzień... Mam nadzieję, że ten będzie lepszy. I że za tydzień, kiedy stanę na wagę, to się nie przestraszę :p Ciao <3

  • DamaZAgatu

    DamaZAgatu

    21 maja 2014, 16:37

    Jak idziemy do rodziców P. to jego mama zawsze za dużo mi nakłada, ale nauczyłam się jeść tylko tyle ile chcę i mogę. Jak jest za dużo to po prostu nie zjadam - może to niegrzeczne, ale prosiłam o mniejszą porcję a jej nie dostałam więc przestałam się przejmować ;P

    • completed

      completed

      21 maja 2014, 16:56

      Czy wszystkie teściowe takie są? Nie rozumiem po co tak uszczęśliwiać kogoś na siłę...