Pierwszy raz od półtorej miesiąca zrobiłam sobie odpust - z okazji urodzin mojego męża. Zrobiłam dobry obiad, którego nie mogłam sobie odmówić. Tiramisu i jeszcze jedno ciasto, których niestety też nie potrafiłam sobie odmówić. Do tego w pt było wyjściowo, alkoholowo, ale fakt faktem bardzo dużo chodziłam i samego tego spaliłam ponad 200kcal. Zawsze coś.
W sobotę waga mnie rozradowała, bo wyniosła 50,8kg, ale jednak po chwili stwierdziłam, że to chyba jednak bardziej kwestia post-alkoholowego odwodnienia ;) Weekend był jeszcze bardziej ciastowy i zaliczone spotkanie z sąsiadami, więc i jedzenie i alkohol... no i waga już mniej więcej taka jak przed weekendem bo 51,8kg. W pt rano było 51,4kg, więc w sumie nie najgorzej i liczę, że szybko to nadrobię ;)
Wczoraj zaliczyłam turbo spalanie, po którym jakoś od razu psycho-fizycznie poczułam się lepiej, choć wczoraj z uwagi na zbliżający się okres myślałam, że dosłownie zemdleję ;)))
Nic to - nie poddaję się i walczę dalej ;)
fitnessmania
1 kwietnia 2017, 18:04A mi się udało zrzucić 6kg, było ciężko, ale udało się, jest coś co może i tobie pomóc, wpisz sobie w google - co na problemy z nadwagą xxally radzi
angelisia69
2 marca 2015, 14:09taki odpust jest wrecz polecany i dla psychiki i dla rozkrecenia metabolizmu ;-) Zleci moment,walcz dalej i sie nie poddawaj ;-)