Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moje lunchboxy #1


Dzisiaj będzie krótko. Podzielę się z Wami moimi pomysłami na obiady, które zabieram do pracy. Nie podaję dokładnych przepisów, tylko opisy potraw, które wrzucam do lunchboxa. Zresztą prawdę mówiąc, rzadko trzymam się konkretnych przepisów. W kuchni przeważnie improwizuję, i muszę nieskromnie przyznać, że efekty są zadowalające :) Nawet, jeśli robię potrawę z przepisem w ręku, to często i tak coś zmienię, np. przyprawy, jakiś składnik, niekiedy proporcje. Moja Mama gotowała (pysznie!!!) w ten sposób, kiedyś się dziwiłam, jak można nie trzymać się przepisu, tylko modyfikować go według uznania, a dziś sama tak robię :) 

A oto moje przykładowe żarełko do lunchboxa:

  1. Wędzone mięso z kurczaka + ryż jaśminowy/basmati/inny biały + cebula pokrojona w kostkę + świeże pomidory + szczypiorek + odrobina pieprzu do smaku

  2. Rozdrobniona makrela wędzona + cebula pokrojona w kostkę (wymieszane razem) + porcja ryżu jaśminowego (nie mieszać z makrelą i cebulą)

  3. Kasza jaglana + jabłka z cynamonem (jabłka obieramy, kroimy na ćwiartki i dusimy w garnku z wodą i cynamonem. Następnie mieszamy z ugotowaną kaszą jaglaną. Można dodać orzechy, np. włoskie, laskowe).

  4. Czerwona zupa: wywar mięsno-warzywny + czerwona soczewica + czerwona papryka + czerwona cebula + pomidory (świeże lub z puszki). Żeby zaostrzyć smak zupy, często dodaję „Węgierską pastę paprykową ostrą” firmy Rolnik (dostępną w słoiczkach 190 g). 

  5. Gotowane serduszka kurczęce z kaszą gryczaną i szpinakiem/zielonym groszkiem/zieloną fasolką (warzywa mogą być z mrożonki)

  • grubasek9324

    grubasek9324

    7 lutego 2018, 22:54

    O matuchno ale smacznie... Chętnie zjadła bym ta zupę... Chyba będziesz musiała podzielić się przepisem ;)

    • CoSeSchudneToSeZgrubne

      CoSeSchudneToSeZgrubne

      11 lutego 2018, 00:52

      Dziękuję :) Zupę przygotowuję tak, że do wrzącego wywaru z mięsa (np. z kurczka) wrzucam pokrojoną w paski paprykę czerwoną, pokrojoną w krążki cebulę czerwoną oraz czerwoną soczewicę (ilość "na oko", przeważnie 1,5 szklanki na dwie porcje). To wszystko wrzucam do wywaru w tym samym czasie, bo mniej więcej tyle czasu się gotuje. Pomidory dodaję na końcu, na ostatnie 2 minuty gotowanie. Tak samo przyprawę z ostrej papryki (tylko uwaga, jest BARDZO ostra!). Ten mój przepis to tylko wersja demo, pełna wersja jest na blogu Dr LIfesty pod adresem: https://app.vitalia.pl/odzywianie/sycaca-zupa-krem-z-pomidorow-z-soczewica/. Zainspirowałam się tym przepisem :)