Niechciejstwo to straszna choroba współistniejąca z inną dolegliwością jaką jest prokrastynacja czyli oddalanie wszystkiego w czasie. Za godzinę, jutro, za miesiąc tak często zmienia się w "nigdy". Dziś kolejny raz się zastanawiam nad tym wszystkim i odkrywam jaką moc ma zapisywanie celów i planów. Wiadomo jest,że jeśli chcemy osiągnąć jakiś cel najpierw musimy zaprogramować naszą podświadomość. To ona będzie nas utrzymywała w motywacji, podpowiadała w diecie co mogę zjeść czego nie powinnam. Wiecie co, jakiś miesiąc temu postanowiłam zapisywać mój cel brzmiący
Jestem szczupła, zadbana, ważę 55 kg
Jestem szczupła, zadbana, ważę 55 kg
Afirmacja w takiej postaci jest zrozumiała dla naszej podświadomości i klarownie do niej dociera w teraźniejszości. Albowiem dla podświadomości nie ma czasu przeszłego lub przyszłego ważne jest to co się dzieje tu i teraz a więc "jestem". (coś jak w zasadzie"udawaj dotąd aż nie zrobisz tego" )
Jaki jest efekt mojego zapisanego celu ? W końcu zaczęłam chudnąć, myślę racjonalniej na temat tego co jem, ćwiczę więcej. Wyrobił się taki nawyk u mnie że muszę poćwiczyć choiaż trochę 5 minut, 10 chociaż tyle:) ale podświadomość faktycznie mówi mi "musisz poćwiczyć bo to jest dobre dla Ciebie i tylko w ten sposób osiągniesz swój cel"
Jaki jest efekt mojego zapisanego celu ? W końcu zaczęłam chudnąć, myślę racjonalniej na temat tego co jem, ćwiczę więcej. Wyrobił się taki nawyk u mnie że muszę poćwiczyć choiaż trochę 5 minut, 10 chociaż tyle:) ale podświadomość faktycznie mówi mi "musisz poćwiczyć bo to jest dobre dla Ciebie i tylko w ten sposób osiągniesz swój cel"
Generalnie nie jestem zwolenniczką diet w których trzeba sobie odmawiać tego na co mam ochotę w danej chwili. Tak, tak słodycze to coś z czym nie wolno przesadzać i zdaję sobie sprawę iż nie trawię ich szybko a odkładają mi się bardzo chętnie na tyłku, ale :) jedna czy dwie kostki do kawki gdy mam na to wielką ochotę nie zniweczy moich planów. Zawsze można zwiększyć ilość ćwiczeń. :) I właśnie na ćwiczenia kładę większy nacisk. Marzy mi się sportowa sylwetka. Zawsze byłam osobą z nadmiernymi kilogramami, szerokie biodra pokryte obficie warstwą tłuszczu, masywne uda i łydy. Ramiona, które brat mi powtarzał rodzinnie mam grube Patrząc na Mamuskę i siostrę stwierdzam ja nie chcę tak wyglądać. Nie chcę przez całe życie chodzić w jeansach wstydząc się swego ciała, okrywając brzuch długimi bluzkami. Marzy mi się umięśniony brzuszek, choć moze nie tak jak u fitnesek ale delikatnie zarysowane mięśnie. Z nogami problem bo ciężko zrzucić te kilogramy tłuszczu ale wolę mieć umięśnione nogi niż otłuszczone to samo z ramionami.
Dziś rano na wadze ujrzałam 60.2 kg. Startowałam z 65 więc jest spadek i wiem, że powinnam się cieszyć. Czasem mi brakuje kogoś kto by mnie wsparł, bo w sumie ta moja walka z kg jest moją samotną walką, baa w domu brat wie no i nie licząc kuszenia czekoladą to nawet powie od czasu do czasu ze widzi zmiane ale mamusce ani mru mru zaraz zbombarduje, skrytykuje i wpadne jak to bywało już nie raz w złudnie pocieszające napady objadania.W dużej mierze dziś broni mnie przed tymi napadami właśnie podświadomość mówiąc "to nic nie da, a jak się najesz to musisz więcej ćwiczyć by wyrównać bilans a jakbyś nie zjadła to twoje ćwiczenia mogłyby iść na rzeźbienie sylwetki" hehehe tak właśnie mi mówi mój wewnętrzny głos i na ogół staram się go słuchać:)
Nasza podświadomość to nasz sprzymierzeniec tylko musimy mieć duużo cierpliwości i samozaparcia byśmy się umieli z nią zaprzyjaźnić i nauczyć ją spełniania naszych celów. Do tego potrzeba czasu ale z drugiej strony to czas zainwestowany w nas samych więc warto.
Warto wsłuchać się w siebie i stać się swoim własnym przyjacielem.
Nasza podświadomość to nasz sprzymierzeniec tylko musimy mieć duużo cierpliwości i samozaparcia byśmy się umieli z nią zaprzyjaźnić i nauczyć ją spełniania naszych celów. Do tego potrzeba czasu ale z drugiej strony to czas zainwestowany w nas samych więc warto.
Warto wsłuchać się w siebie i stać się swoim własnym przyjacielem.
gosiaaa90
4 czerwca 2012, 20:11madere slowa kochana szacun...