Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
krótko zwięźle i na temat :D + motywacje :)


Dziś nogi już praktycznie nie bolały, gdy się tylko bardzo zasiedzę czuję jeszcze mięśnie łydek, ścięgna. Pomyslalam ze  to juz najwyzsza pora na powrot do ćwiczen Skalpela. W koncu obiecałam sobie cały miesiąc minimum 3 razy w tygodniu :) Niedziela nie ćwiczę, wczoraj tylko pohulałam 40min  a dziś
-skalpel  - zaliczony 
- 30 min hulahoop - zaliczone 
- podnoszenie hantelki(ćwiczenia na ramiona)  - zaliczone
Dieta: po ciulu, kryzys finansowy zmusza do jedzenia tego co jest niekoniecznie co dobre i zdrowe. Za dużo węgli. 
- ostatni posiłek do godz. 18:00 - zaliczony
 
Mogło być lepiej z dietą ale źle też nie jest :) a jutro będzie jeszcze lepiej :D 

No a teraz odrobina motywacji :) 













  A dla tych na których powyższa motywacja nie działa mam jeszcze taką:D 



:D :D Dobranocka :) i walczymy dalej :)