no to dziś pohulalam :) 90 min hulania przy ogladniu filmow. jak na razie jeszcze wagowo nie zrownalam sie z paskiem na Vit. ale pare deko ubylo. Codziennie ćwiczę hula choć czasami wierzcie lub nie ale mi się straaasznie nie chce. Ale tym razem nie chcę się poddać. Popatrzyłam znów na moją szafę na moje przyciasne ubrania na to że nie mam co na siebie włożyć. Zwłaszcza że kilka rzeczy kupiłam sobie tak specjalnie jak już schudnę a i tak miałąm zastój. teraz nie bardzo mogę je nałożyc bo mi boczki wystają za bardzo. Ale moze systematyczne hula cos na to zaradzi. Już mi nawet w jednych spodniach suwak poszedł bo ciasne takie były a przecież całkiem nowe to spodnie były. Jak tak się działo to już było naprawdę źle.
Pogodziłam się z facetem. Niestety to ja musiałam zagadać i szczerze mówiąc na początku rozmowy było coraz gorzej i nie miało się do pogodzenia a do zakończenia. Jak się pozniej okazało nasze milczenie zbiegło mu się z kłopotami finansowymi i jedyne czego wtedy chciał to świętego spokoju.
No nic. Jesteśmy pogodzeni i delikatnie mu przypominam że oboje musimy się za siebie wziąć i schudnąć bo to już nie jest dobrze. także no będziemy się razem odchudzać. A jemu zgubić z 15 min kg też by się zdało bo prowadzi brzuch przodem.
Oczywiście jest oporny bo tak naprawdę jakichśtam zmian w diecie czy coś to mu się nie chce wprowadzać. Długo musiałąm go przekonywać że coś jednak musi być nie tak z dietą skoro ma 20 kg nadbagażu. On oczywiście uważa że wcale dużo nie je. No cóż może i je za mało. tak źle i tak nie dobrze.
Kolejny dzień hula i trzymania kalorii na wodzy zaliczony..
drobne wykroczenie LODY :D ale wliczone w bilans.. tyle że to cukry..
Vio92
20 czerwca 2015, 08:52Uwielbiam hula hop :) Mega dobre jest na talię :)
zuzu11
19 czerwca 2015, 23:21mój facet powinien diete też ze mną trzymać ze względu na cholesterol i było by nam łatwiej razem no ale nie przetłumaczysz