No i dzień drugi zaliczony. Ale za to baardzo ciężki. O 6 rano pobudka i 6km biegu, potem na 11 do pracy i tak do 21. W domu o 22. W każdym razie jadłam grzecznie i jestem z siebie bardzo zadowolona. Ale czuję się jakaś taka napompowana... zwykle tak mam na wieczór, ciekawe skąd to się bierze. Może to wina serka wiejskiego, który zwykle mnie wzdyma, ale w sumie dobrze, że na wieczór a nie z rana:)
Jutro planuję pójść na siłownię, albo poćwiczyć w domu, zależy od nastroju.
Dzisiejsze MENU:
Śniadanie (10:00): owsianka z bananem, jeżynami, rodzynkami i migdałami na mleku ryżowym + kawa z mlekiem i łyżeczką cukru
II śniadanie (14:00): jogurt naturalny z cynamonem i świeżymi śliwkami
Obiad (17:30): kotlety z kaszy jaglanej i kurczaka z brokułami
Kolacja (21:00): serek wiejski lekki
ĆWICZENIA: 6 km biegu w tempie 8,93km/h
angelisia69
13 września 2014, 04:58od serka cie wzdyma?dziwne,moze masz na cos uczulenie/nietolerancje.Ale skoro inny nabial tak na ciebie nie dziala,to dziwne
croopek
13 września 2014, 12:25No właśnie mnie też to zastanawia, co może być takiego w serku. Może tak reaguję na pewien rodzaj białka? Albo połączenie białka ze śmietaną, no nie wiem.